wczoraj juz wam nie napisalam,bo cos mi net zamula ,ale jaaaaaak ja się zdenerwowałam.W którymś z wątkow pisalam o moim podejściu(właściwie Naszym)bo mamy podobne do księży,juz teraz nie będe sie powtarzać,ale ogółem-mam do nich niezdrowe podejście czy to sie komuś podoba czy nie i każda kolejna wizyta u nich,bądź to co przekazują mi rodzice tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.......a więc zacznę od początku...
Jak wiecie mam ślub w Bazylice,dlaczego akurat tam???bo spodobała sie z zewnątrz oczywiście mojemu A,noi jakoś juz tak zostało-rodzice pojechali,zatwierdzili termin,wpłacili 100 zł zaliczki,co by data była zaklepana,noi luz......przez jakiś czas spokój,po kilku miesiącach pojechałam zapytać o formalności,pani mi pieknie wszystko wytłumaczyła,dodała,że ślub co łaska,organista 100 zł i podobnie babka co przystroi kościół...no luz,zdecydowaliśmy,że protokoł spiszemy jednak w mojej parafii z księdzem,chyba wyjątek!!!!!który jest MIŁY;-))),oby się nie stresować,noi tak zrobilismy,oczywiście dostał za to odpowiednia kwotę podobno na kościół.Mama kilka razy jeździła do bazyliki z zapytaniem o to czy o tamto.....zawsze uslyszała kwotę za ślub albo CO ŁASKA ,a kiedyś jeden ksiądz powiedział ,że 300 zł bedzie dobrze,nie wiedział tylko,że protokół bedzie spisywany w innym miejscu..... no a wczoraj mama pojechała zawieźć protokół-tzw licencję,noi trafiła tak,że

Ksiądz doprowadził ja do szału,
*najpierw robil problem,dlaczego protokoł nie był spisywany w bazylice?

-a kit go to w sumie obchodzi?

?
*potem,że on chce zobaczyc nasze nauki i kurs przedmałżeński-to mama tłumaczy,że tamten ksiądz to dostał i na podstawie tego został sporządzony protokoł,przecież tam wsio jest odnotowane.......juz mu nie pasiło....
*pytał,dlczego jeszcze nie byliśmy omówic spraw organizacyjnych,to mama mowi,że co jakis czas jestem i nikt mi nigdy nie powiedział,kiedy mam przyjśc pogadac z księdzem o całej ceremoni i zostawiliśmy to na 2 tyg przed slubem...
*noi teraz KASA!!!!! powiedział,że slub jest jeszcze nie opłacowny,a mama na to ,że wie ,bo za slub sie placi w tym samym dniu,tak było u brata,a on na to ...:no tak,ale potem ksiądz przeprowadzi mszę,a młodzi zapominaja zapłacić,bla bla bla....i odjeżdzają....to mam mósi,że przecież można te pieniążki dowieźć choćmy z akilka dni,że nia ma problemu,noi on dokonał wyliczęń czaicie,policzył ile musimy zapłacic jeszcze!!!!!!!!!ale spoko-dla organisty zostało 100 zł i dla pani ktora przystroi również,ale on wyliczył,że za slub należy się 500 zł

mama myślała,że się przesłyszała...Dziewczyny za każdy świstek trzeba płacic -za wyciągnięcie z księgi i postawienie pieczątki,dodatkowo za zapowiedzi,my jeszcze dawalismy innemu księdzu za spisanie protokołu-w końcu siedzial z nami z 45 minut i rozmawial to mu się należało spoko,ale za co ta cholerna Bazylika chce tyle pieniędzy?


???mama przerażona pyta się za co????a on ,że no tak na kościół ksiedzu nie chcecie dać(45 min mszy),to zabytek....(0 jakies pokory i wyżeczenia się majątku),a potem to para młoda daje 50 złi odjeżdza limuzyną!!!!!!a kit go to obchodzi!!!!!!noi jeszcze powiedział,że następnym razem mamy przynieśc te pieniążki,a mama na to,że chyba jednak o 100 zl mniej(zaliczka na zabukowanie daty),a on,że nie.....bo to było ZADOŚĆUCZYNIENIE!!!!!!!!powiem wam tylko tyle,że nie trafiło na biedaków,bo mamy pieniążki,ale napewno od nas tyle nie dostaną,bo to przechodzi wszelkie pojecie co on tam mamie nawygadywał
mama powiedziała,że to ona nam wyprawia małe wesele,że ma emeryturę i jej nie stać,a on-no jakto na kościół się należy i już ,przecież to zabytek i oni muszą go utrzymac jakoś,dziewczyny nie chcę byc wredna,ale ......a juz zatrzymam to dla siebie bo może mnie źle odbierzecie.....
Cieszę się,że oskarek was zauroczył;-))))kochaniutki jest ,baaaaardzoooooo