Witam kochane po świętach

Nie otwierałam w ogóle komputera przez cały weekend. Jak wysłałam życzenia schowałam laptopa głęboko do szafy i miałam odwyk od forum

A że pogoda śliczna była (i jest w sumie nadal), to wszyscy 2 dni spędziliśmy w ogródku spędzając czas razem i ciesząc się z wolnych chwil

Generalnie było "nudnawo", ciągłe rozmowy, stół pełen jedzenia i od czasu do czasu spacer z psem lub drzemka na leżaczku
Zaczęliśmy rozdawać zaproszenia

Poszło 9 sztuk w 2 dni

Większość wierszyk przyjęła całkiem dobrze... z jednym wyjątkiem.
Jedne dziadki (rodzice taty K.) stwierdziły, że mają już prezent

Kurde no, myślałam, że jak tak wcześnie zacznę z zaproszeniami, to uniknę takiej właśnie sytuacji, że dziadki, które są w gorącej wodzie kąpane, kupią coś... Niestety doświadczenia z ich prezentami już mamy- żaden nam się nie spodobał i żaden nie był trwały (bo to użytkowe rzeczy były). Ehhhh, nie wiem jak się do tego ustawić, boli mnie to, że ludzie, nawet bliscy, uznają, że sami najlepiej wiedzą co komu jest potrzebne

Nie wiem teraz, czy przypadkiem nie zrobić listy prezentów, że jak ktoś naprawdę nie chce dawać pieniążków, to może wtedy z listy skorzystać... Co o tym myślicie?

Listę dostaliby świadkowie i informowani byliby o niej goście, którzy teoretycznie mogą mieć jakieś obiekcje do dawania kopert...
Za to jak dotąd zapraszani potwierdzali nam przybycie

No, a w piątek mam usg, nie mogę się doczekać

Buziaczki dla Was na miły początek dnia
