Helloł

Już jestem

Wszystko załatwione pomyślnie, leki już zakupiłam, więc mam na jutro co łyknąć przeciw wymiotom

Dziś zaszalałam i zjadłam 3/4 opakowania lodów tiramisu... I tak mi smakują, że chyba je zjem do końca dziś...

Poza tym zjadłam oczywiście normalny obiadek- chińszczyznę zrobiłam, a na jutro zaplanowałam pieczonego łososia w koprze i cytrynie i piure ziemniaczane

Mniam mniam, uwielbiam pieczoną rybę

Teraz marzę żeby przytulić się do mojego koteka... A on jeszcze na szkoleniu zabawia ludzi i nie wie kiedy będzie

I na dodatek wieczorem idzie z nimi do jakiejś knajpy i będę tkwiła tu sama ze swoimi dzidziusiowymi wątpliwościami i strachami

Ale za to wczoraj nawiązałam kontakt z położnymi, które przyjmują domowe porody

W ciągu najbliższych 2 tygodni odbędziemy z nimi z K spotkania, mam nadzieję, że z którąś przypadniemy sobie do gustu

No i dostałam namiary na szkołę rodzenia godną polecenia, dzwoniłam i się okazało że to koszt 250 zł, 8 spotkań raz w tygodniu po 2,5 godziny. Pani jak usłyszała, że jestem w 13 tygodniu dopiero to bardzo się ucieszyła, bo powiedziała, ze będę mogła lepiej się przygotować, że Panie z reguły zgłaszają się później, a podobno im wcześniej tym lepiej. No i będę mogła wcześniej zacząć ćwiczyć, również mój biedny kręgosłup

Kurs, na który pani chętnie by mnie wpisała zaczyna się 18 maja, potem następny dopiero w sierpniu (przerwa wakacyjna) a to odpada ze względu na ślub i ewentualny wypad gdzieś w Europę na tydzień lub dwa

Myślę, że K nie będzie miał nic przeciwko i sobie zaliczymy kursik szybciej

A jak będzie miał coś przeciwko to zobaczy, gdzie raki zimują

No i tym sposobem znowu spłodziłam tasiemca
