My dzisiaj zaliczylismy badanie bioderek,na szczescie wszystko wporzadeczku a ja mam aniołka w domu,cale czekanie(dwie godziny) i pozniej badanie moja perełka przespała,na poczealni pełno dzieci prawie kazde płakało a o niektore to sie darły-biedne mamusie byly bezradne a lenka miala wszystko gdzies i spała:)
Ale sie wkurzylam bo umawiaja na konkretna godzine wiec na ta godzine pojechalam,nie oczekuje ze wejde punktualnie o tej godzinie ale chociaz w przyblizeniu a ie po dwoch godzinach do tego w poczekalni ciasno jak nie powiem gdzie,nie ma jak sie ruszyc nie mowiac o ubraniu czy rozebraniu dziecka...I jeszcze te babcie co tez czekaja do tego lekarza co druga zasmarkana grrr myslalam ze tam ich rozwale,przeciez jest jakis przedzial godzinowy do ktorej przyjmuje dzieci a pozniej doroslych wiec idzie sie dowiedziec to nie przyjada 5 godzin wczesniej bo a noz widelec sie wcisnie ech musialam sie wygadac:)Ich szczescie ze mała spała bo inacze by chyba nie umiala utrzymac jezyka za zebami:)
Poza tym rano moje dziecko cyc parzyl za chiny nie chciala cyca ciagnac ale nie dalam za wygrana przystawialm ja co chwile z przerwami zeby sie uspokoila i wkoncu sie zdecydowala na jedzenie:)
No i dzisiaj przyszly ubranka ktore kupilam na allegro dwa dresiki,jak znajde chwilke to wstawie fotke:)