Witam po weekendzie...wekendzik mialam pelny roboty w piatek po polduniu przyjechala polozna i sama kompalam Lenke,balam sie jak....ale dalam rade:)nawet nie było zle,malutka była grzeczna wiec dalismy rade,chcialam zeby do wanienki Lenke wlazyl mąż i ja opukał bo poki co kapiemy tak jak ucza na szkolach rodzenia ze wycieramy myjka kazdy zakamarek,pewnie z czasem ominiemy ta czesc ale poki co tak nam wygodniej:)
W sobote mialam pełne rece roboty bo przyjezdzali tescie zobaczyc wnuczke i rodzenstwo męża,niby nie kazali nic szykowac ale wiadomo ze przy pustym stole ich nie przyjmiemy ale po raz kolejny mnie maz zaskoczyl bo 90% menu przygotowal mąż,ja sprzatalam i zajmowalam sie Lenka a jak mialam chwilke to mmu cos tam pomoglam:)
Tescie pojechali okolo 12-tej w nocy było bardzo fajnie,wnuczka sie pdobala,nie mogli uwierzyc ze ona taka malutka bo na zdjeciu taka duzutka sie wydaje:)
W niedziele natomiast trzeba bylo czesniej wstac bo taty bratowa przyjezdzala,w tym roku pochwala męża a zawsze do nas przyjezdzali na wszystkich Swietych wiec teraz przyjechala z synem wczesniej,przywiezli znicze itd Dłigo nie siedzieli bo jakies 2-3 godzinki .Wczoraj tez bylismy na pierwszym spacerku Lenka cały spacerek przespała i po spacerze spala 5 godzin:)Powiem Wam ze po domu jak chodze to czuje sie pelna sil ale spacerek mnie wczoraj wykonczyl,daleko nie bylismy a ja taka zmeczona wrocilam i slaba ze musialam sie przespac godzinke...Jednak powietrze robi swoje.Ale polozna mnie uprzedzala ze tak bedzie dlatego nie kazala nigdzie daleko odchodzic.
No i ostatnia rzecz z nowosci to zalatwilismy chrzciny w kosciele,odbeda sie 29 listopada o godz 15-tej.
Teraz jeszcze musimy sie dowiedziec jakie koszty sa zeby wyprawic gdzies w restaurachi albo wynajac firme cateringowa bo przy dzisiejszych cenach wszystkiego nie wiem czy sie oplaca samemu szykowac....
I tak wlansie minol nam weekendzik:)A teraz jestem sama w domku z Lenka bo tatus w pracy...