a ja cos przegapiłam
... czy psiałas nam co za autko i cos wklejałas moze

chodzi o ta czarną bestie audicę
??
Nie, nic nie przegapiłaś... póki co szukamy najlepszego rozwiązania oraz autka, które by nam odpowiadało. Już coś znaleźliśmy, ale wszystkie formalności i finanse zajmują kilka dni, więc nie wiem czy wypali

A taką czarną bestię jest ciężko znaleźć, są bardzo popularne, bo fajnie wyglądają i ludzie nie chcą sprzedawać

ale przyjdzie koza do woza

Po wizycie u położnej:
Ciśnienie w normie
Serduszko bije ładnie
Położenie maluszka się nie zmieniło- nadal zwrócony buźką w lewą stronę i główką w dół
Brzuch póki co nie urósł
I następna wizyta 30 listopada- chyba, że do tego czasu urodzę. A jeśli by się coś działo, to mam dzwonić i przyjmą mnie od ręki.
Pani położna, chyba najbardziej doświadczona ze wszystkich, które poznałam (a są trzy i jedna z tych trzech będzie mnie odwiedzała również w domu po porodzie), rozmawiała ze mną dużo, powiedziałam jej o tym, że tutaj nie badają jak w PL i nie wiem tak naprawdę czy to już lada moment czy nie... Ona mi na to, że takie są tu reguły i trudno. Jej zdaniem po rozmowie, badaniu i ocenie stanu brzuszka... będzie dzidzia w terminie.
No i to tyle.

Znowu dziś przykra sytuacja z sis

aż mi głupio o tym pisac, bo to moja siostra...Ale... ech zrobiłam wczoraj więcej mięska z sosem, żeby dziś było jeszcze na obiad. Jednak wiedziałam, że nie starczy dla wszystkich to pomyslałam, że są przecież pierogi w zamrażalniku. Irek za nimi nie przepada, więc po przyjściu od położnej chcialam mu odgrzać ten sosik z ziemniaczkami. A sis powiedziałam wcześniej (bo się pytała) że ma ugotować pierogi i będą dla mnie i dla niej.
Ja wracam od położnej, a tam zero sosu i ugotowane pierogi- zostawione w garnku- rozgotowały się rzecz jasna.
Aż się z nerwów popłakałam i już mam dośc takich sytuacji... Taka pierdoła niby...obiad...jedzenie...Nie wspomnę, że na jedzenie kasy nie dała, jeszcze sobie zażyczyła dziś nie colę tylko pomarańczowy napój "bo coli ma dosyć"

Nie wiem...czy to ja jestem przewrażliwiona czy naprawdę sytuacja jest patowa

A tyle miała mi pomagać... ech strasznie mi przykro.......
