A u mnie jest zupelnie inaczej... bylam aktywna i czulam sie w miare dobrze dopoki miednica kolo 20 tyg nie zaczela nawalac. Mialam w planie pracowac i dobrze sie czuc, a tu lipa. Odwortnie niz np u ciebie Lila. Zreszta gdyby ci lekarz powiedzial, ze musisz sie polozyc, zeby wlasnie w tym magicznym miejscu dziecko zostalo jak najdluzej, to chyba bys sie nie zastanawiala?
Poza tym w tej ciazy mam duzo wiecej dolegliwosci, co mi wrecz przeszkadza i mnie irytuje, bo zwykle aktywna zawodowo, fizycznie i socjalnie od ponad dwoch miesiecy siedze w domu, ruszam sie jak staruszka (bez obrazy) i kompletnie zycie sie zmienilo. Chce cos porobic, ale stan fizyczny mi na to nie pozwala, do czego nie jestem przyzwyczajona. Tak jakbym stala sie zupelnie inna osoba. Dzielnie i ze skrucha wszystko znosze, staram sie przyzwyczaic do nowego trybu zycia i cieszyc sie. Jedna pozytywna rzecz w tym wszystkim, to fakt, ze duzo wiecej czasu spedzam z Amelia, ale z drugiej strony aktywnie czasu z nia spedzac nie moge, tylko czynnosci przy ktorych siedzimy lub lezymy, a wiec tez nie do konca. Dlatego juz nie moge sie doczekac daty porodu, bo chce wrocic do normalnosci i moc robic rzeczy, na ktore moj stan mi nie pozwala.