wiecie może to paradoksalnie brzmi ale ja naprawdę się cieszę, bo jednak życie z odpowiedzialnością za TAKĄ decyzję jaka nas czekała byłoby okropne mimo że wiem że byłaby to słuszna decyzja...
teraz najbardziej boję się pobytu w szpitalu, tego jak to wszystko pójdzie...
wiem że czeka mnie dłuugi czas zanim w ogóle dostanę łóżko na jakimś oddziale i będę pół dnia błąkać się po korytarzu w szlafroku. eh szkoda gadać i pisać... boję się znieczulicy personelu, a najbardziej chyba komplikacji, więc Wasze kciuki bardzo będą mi potrzebne. No nic idę kompletować dokumentację.
Odezwę się po powrocie.