Daruda też mam wrażenie, że jak tylko mam mierzyć ciśnienie to już zaczynam się stresować. Najwyższe chyba miałam 145/100, w szpitalu na początku miałam ciągle 140/90, później spadło do 130/80, 130/90. A co do cc to lekarz najpierw popatrzył na mnie i już mu się niezbyt podobała moja budowa, jak mnie zmierzył to już się tylko w tym upewnił no i na koniec powiedział, że przy mojej budowie i wielkości dziecka, które jego zdaniem do czasu porodu przekroczyłoby by 4kg to będzie bardzo ciężko. No i do tego ciśnienie więc on by nie ryzykował i zalecał cc. Nie wiem jeszcze jak to się wszystko skończy, ale nie chciałam bym mieć przy porodzie takich komplikacji jak miała moja mama, która też miała nadciśnienie i poród po długim czasie skończył się cesarką i nie powiem, że wszystko się skończyło szczęśliwie. Już sama nie wiem co o tym myśleć, chciałam urodzić naturalnie, nawet przez chwile nie myślałam o cc, a teraz mam już tylko wątpliwości. No nic zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie jak pójdę na wizytę do mojego gina.
Pamela mój gin stwierdził, że będzie lepiej jak się położę na kilka dni do szpitala, żeby dokładnie mnie zbadali właśnie z powodu tego nadciśnienia i opuchlizny, ale wyniki moczu mam ok i zatrucia nie mam, a opuchnięta jestem okropnie już wszędzie na całym ciele
Ale przynajmniej mogę się tu Wam trochę pożalić
