Kasiq, trzymaj się.
Mojej mamie jak jechała na porodówkę z nami powiedzieli tak: proszę nie nastawiać się, że dzieci będą normalne.
Chodziło, o to, że wszystko jest możliwe, możemy być chore, nie mieć paluszków (wtedy nie robili USG). Moja mama była bardzo chora w ciąży i podawali jej takie leki, które miały ratować jej życie, a nie nasze. Zresztą już na początku kazali jej usunąć ciążę, ale się nie zgodziła. Jednak przetrwałyśmy.
A jak wiadomo, jesteśmy zdrowe, normalne itp.