U nas było tak, że żółtaczka nie była silna, ale woleli nas zatrzymać i poobserwować, aby potem nie wracać. I tu jestem bardzo wdzięczna dr, która tak zdecydowała bo przyszła do nas i wytłumaczyła, że wtedy bylismy z Liwią razem na oddziale, miałam Ją ciagle przy sobie, a jesli by nas wypisali i wrócilibyśmy za jakis czas to wtedy tylko Liwia byłaby przyjęta, a mnie czekałoby krzesełko, a byłam przecież po CC.