Dziewczyny-dziękuję:)


sama nie wierzę jeszcze,że to się dzieje naprawdę:)
jesteśmy już w domu od wtorku-i ogarniamy chaos! wszystko jest ok, jesteśmy zakochani po uszy!
Kasiu-powodzenia-choć pewnie już jesteście po:)
ps. jeśli chodzi o cesarkę-ja chciałam jej rozpaczliwie uniknąć...i zrobiłam wszystko co w mojej mocy-ale ostatecznie decyzja lekarzy o cc( przy pełnym rozwarciu i złym ułożeniu córki)-była bardzo dobra! pionizacja dzięki wspaniałej opiece przeszła wzorowo! sama ogarnęłam córeczkę już w pierwszej dobie i nocy! ogólnie napiszę osobną notkę o Zdrojach-bo ja nie mogę się nachwalić... można rodzić po ludzku! a mój poród do łatwych, szybkich i przyjemnych nie należał...zatem wiem co mówię:)
ściskam Was wszystkie!