Khadija - Nikoś Was mocno w czasie przeciągnął, przeszłaś w szpitalu dużo ale najważniejsze że maleństwo jest już z Wami i jest przesłodki.. Gratulacje!!
Maggi-80 ja też miałam taką sytuację na początku ciąży.. non stop plamienie, krwiak duphaston i w końcu wylądowałam w szpitalu. Dziecko było za małe w stosunku do pęcherzyka i lekarz mi nie dawał dużej nadziei na utrzymanie ciąży.. Był to 7-8 tydzień. Spokojniejsza byłam w szpitalu bo wiedziałam że tam szybko zareagują i co 2-3 dni robili USG. Mój lekarz mi mówił że 10 tygodni pierwszych wyjaśni wszystko i to mnie uspokoiło (mówi się o 12). Krwiak ładnie się wchłonął, plamienie ustąpiło i ciąża się ładnie rozwinęła. Zalecenie to mało stresu i duuuuużo leżeć i odpoczywać. Z tego co piszesz wynika że jesteś w domu - ja dla bezpieczeństwa bym pojechała do szpitala (z plamieniem zawsze przyjmą) i tam nawet kilka dni poleżała dla pewności.
Dziubasku - i ja Trzymam mocno kciuki za biznes!!
U mnie nocki koszmarne - od listopada mała naciska mi na wątrobę co promieniuje na kręgosłup a po lewej stronie szybko mam ból kujący w okolicach serducha.. Na wznak lepiej ale ciężko się oddycha. Cierpnę cała i w nocy wstaję, połażę i druga tura spania.. Dopiero to dziewczyny przed Wami - końcówka jest męczarnią.. Ale mała kopnie kilka razy i mnie rozczula.. Czasami widać i czuć jak słodko i rytmicznie jej serduszko bije (widać tak ułożona) - tego w pierwszej ciąży nie miałam
Dziś kolejna wizyta i zobaczymy ile laska przytyła.. Chyba jestem ewenementem na forum bo cały czas nie jesteśmy pewni co do imienia.. Jak mi się podoba to mężowi nie i tak na odwrót.. Z młodym też był problem (najpierw Filip, potem Norbert a w szpitalu Sebastian). Wybieramy pomiędzy
Mileną,
Eweliną,
Karoliną.. Najwyżej będę korektorem w książeczce jechać

Małżonek się śmieje że urodzę 1 kwietnia chłopca i będziemy dalej myśleć..