Środa.... 9.05.... 1 miesiąc i 2 tygodnie.....
A ja jakaś taka psieeee.....
Cieszę się ogromnie, że nareszcie będziemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę, że nie będę musiała tęsknić.... Jednak z drugiej strony obawiam się całej reszty... przeprowadzki, życia w innej rodzinie.... konieczności zmiany przyzwyczajeń... ehhhhh
Ale mnie naszło co?
Wczoraj znów temat wódki na tapecie, znów nieporozumienia....
Teściowa robi zawieszki na wódkę (ustalone było że zawieszek nie będzie).... biała wstążka z łososiowym kwiatkiem.... Wszystko OK - jak chce niech robi, ale dlaczego dowiaduję się o tym przypadkiem? Kolejna sprawa robiona "za plecami" niby błahostka, ale co bedzie potem....
Dlaczego nie potrafie cieszyć się w pełni z nowego rodziału w życiu...
