U małej już w ciąży wykryto, że ma powiększone komory w główce, po porodzie diagnoza potwierdziła się. był zatkany jakiś splot
uniemożliwiający odprowadzanie płynu mózgowo - rdzeniowego z mózgu do otrzewnej - jak to jest u każdego człowieka. no i na to była ta
operacja, wszczepiono małej do główki zastawkę, która ten płyn odprowadza...
jej operacja i te wszystkie badania ,które przeszła po porodzie - punkcje, antybiotyki, wenflony, pobierania krwi, usg ,tomografie i inne cuda to
była masakra, której nikomu nie życzę. czasem nie miałam na to wszystko siły, ale teraz wiem, że człowiek naprawdę dużo może znieść.