musie sie gdzies wygadac, tak wiec zrobie to tu

wczoraj bylismy nad jeziorem Miedwie...jak wiadomo bylo duzo ludzi (tych plazowiczów jak i spacerowiczow). Spacerowalam sobie z mezulkiem i nasza Gabi bawiaca sie w wozku po alejkach, od plazy w kierunku anfiteatru. Pomiedzy ludzmi probujacymi spokojnie spacerowac jezdzi tam mnostwo mlodych osob na gokardach. No i my sobie tak spacerujemy az za plecami jada 2 dziewczyny na gokardzie. ni z tego ni z owego gokard wjechal w wozek!!! nastepnie wywrocil sie na plecy a przednie kola przechylily sie na wozek!!!
mozecie sobie wyobrazic co wtedy przezylam! myslalam ze pobije dziewczyny! Na szczescie Gabi nic sie nie stalo, przestraszyla sie bardziej mojego krzyku i szarpaniem wozka (gdy probowalam jakos uciec od gokarda)...
Oczywiscie caly czas po tym zarzeniu bylam klebkiem nerwow. Zastanawia mnie, kto wydaje pozwolenia na wynajem tego typu sprzetu bez zagwarantowania bezpieczenstwa innym

alejki w tym rejonie sa stare, nie remontowane i przede wszystkim waskie! dzieciaki rozpedzaja sie i probuja wymijac pieszych!
Jestem w szoku, ze alejki rowerowe sa w stargardzie w bardzo wielu miejscach, a w miejscu gdzie powinny byc bezwarunkowo - NIE MA!!!!
Typowa Polska kochana... ach mam wielki zal

Tak wiec dziewczyny, dla przestrogi, uwazajcie szczegolnie w zaludnionych miejscach. Teraz nad morzem czesto jezdza gokardy miedzy spacerowiczami...