My mamy te same żelki i faktycznie wcale nie smierdzą , ale co z tego jak moj synek nie zje ich, raczej sie nimi pobawi ale zeby do buzki wziąsc to jest wielkie bleeeee........
Ale za to wypije tran z lyżeczki

, syropy wszelakie tez

, żelakami zajadam sie ja ,chodz tez nie przepadam za takimi slodkosciami

Sorki ze posto pod postem ale za szybko wyslalam, mam pytanie do mam alergików/dzieci ze skazą bialkową, kiedy i czy w ogole skaza u Waszych pociech zniknęla bądz sie zmniejszyla w jakims stopniu.
Otoz nam alergolog powiedziala ze pomalu mozna wprowadzac mleczne rzeczy, sprobowalam i od jakiegos dluzszego czasu nic nie bylo, jadl juz nawet kaszki mleczne ale tylko z bobovity bo reszta go uczulala, noi i co po 3 miesiacach dobiero teraz nam wyszlo uczulenie, mlody caly zsypany w malutkich krosteczkach, wygląda to fatalnie, pozatym jest strasznie marudząco-placzący (pewnie go to swędzie).
Mamy poprzepisywane masci ,syropki i zwalczamy ale wiem ze na to potrzeba czasu bo od razu nie zejdzie.
Najgorsze jest to ze on uwielbia kaszki, a mleko moze tylko z recepty (pije bebilon pepti dla maluszków "2" chyba) do kiedy takie mleczko moze pic?