Gdy syn był młodszy żadne przekupstwa nie działały, zamykał buźkę a jak już się udało dać to wypluwał. Musieliśmy siłą - jedno z nas trzymało a drugie podawało strzykawką wprost do gardła tak żeby się nie zachłysnął. Było ciężko. I serio - inaczej się nie dało!
Teraz bierze bez marudzenia.
Mam pytanie, czy Wasze dzieci są wrażliwe na zapachy? Syn kiedyś uciekał gdy otwieraliśmy lodówkę, a jak otwierał sam to trzymał się za nos. W sklepach ucieka od stoisk z mięsem i serami... Nawet nie podejdzie. Przyznam, że zaczęło mnie to teraz bardzo niepokoić. Dodatkowo jest okropnym niejadkiem i gdy podsuwamy mu np. warzywa, jajka albo żółty ser to krzyczy i jakby mógł, to schowałby się pod stół. Ma kilka ulubionych dań (może z 10), które je od dawna, nowości nie rusza.
Muszę zapytać jak zachowuje się przedszkolu przy posiłkach...