ola888 my zabieg mieliśmy 8.08
obie laski na raz
stawiliśmy się na 8 rano, zabieg zaczął się u pierwszejo 9.30.Do domu wyszliśmy koło 19.00
dziewczyny zniosły dobrze, do tej pory nie wiedzą nawet,że miały jakiś zabieg.jak pytam gdzie byliśmy to mówią,że w szpitalu i na pyt. po co? mówią,że bawić się
nie mają żadnej traumy z tym związanej
zniosły dzielnie.ciężka była ta noc w dniu zabiegu, jak wyszliśmy do domu
w nocy płakały, bo gardło bolało.Ale lek p/bólowy dawał radę
dostaliśmy antybiotyk i tydzień mieliśmy siedzieć w domu i nie szaleć
ok 4 dni płynna dieta
a one płakały,że chcą chleba z masłem.Najgorsze dla mnie było przez 4 dni odmawiać dzieciom jedzenia(one tych danonków, lodów, galaretek nie chciały jeść)
teraz juz się pogoiło wszystko
a Martyna , która mówiła przez nos jak kaczka, już następnego dnia miała inny głos
Ja też robiłam w prywatnej klinice, w szpitalu w Gdańsku okres oczekiwania to prawie rok
a tak mam już z głowy, bo tez się stresowałam
u nas był non stop katar, zapchany nos, zapalenie ucha non stop kolor, spanie z otwartą buzią, chrapanie i niewyraźna mowa
po zabiegu u Martyny,lekarz nam powiedział,że jak 20 lat pracuje w szpitalu, to tak wielkich migdałów nie widział
moje laski miały wyciętego 3 migdała i podcięte boczne