Wczoraj Natalka poszła spać o 23... Niby przysypiała, ale zaraz się podnosiła, biegała, miała dużo siły... W nocy oczywiście co chwilę pobudka więc padam po prostu na pyszczek. A raz obudziła się z takim płaczem że długo nie chciała się uspokoić... Gorączki nie ma, niby w uchu pokazuje 37,7 i pika na czerwono a na czole 36,8.
A jutro mamy wizytę u kardiologa... Trochę czekaliśmy na wizytę, ale w końcu się doczekaliśmy. Mam nadzieję, że wszystko jest ok. Jedziemy do szpitala w Zdrojach.