Ale ona jeszcze kilka dni temu normalnie dawała nosa do wyciągnięcia gili. Dobrze przynajmniej że paszcze ładnie otwiera i grzecznie łyka syrop

tylko musi być smaczny.
Z Natalką wygląda na to, że jest coraz lepiej, dziś pojechała na służbę do babci

Chociaż w nocy zrobiła mi niemiłą niespodziankę i przez 1,5 godziny kręciła się na łóżku, albo zarzucała na mnie nogi, albo kładąc się plecami do mnie spychała mnie z łóżka... No ale nieczęsto się to zdarza więc wybaczam. I tak ją kocham

A wczoraj najlepsze było jak wróciłam z nią ze spaceru, jak już wchodziłyśmy do domu to zrobiło mi się strasznie słabo (mało wczoraj jadłam) i położyłam się na dywanie w dużym pokoju, Natalka stanęła nademną i się patrzy co się dzieje, mówię do niej "przynieś mi picie" a ona poleciała i przyniosła mi butelkę wody

moja kochana niunia
