Witam raniutko

Dzisiaj sny też były cudne...Jeszcze trochę a zamienię się w śpiącą królewnę i będę ciągle śnić

Ja tylko jakaś taka oklapnięta jestem, głowa próbuje znowu rozboleć, ale się póki co nie daję

K wczoraj mnie utulił do snu, a dziś tak cudnie mnie przytulił rano i pogłaskał po brzuszku, że aż mi łezka ze wzruszenia poleciała

Jak ja mu mówiłam, żeby się z brzuchem komunikował to nei chciał i mi nie wierzył, że to może coś dać potem, a wczoraj jak wysłuchał wykładu o komunikowaniu się z dzieckiem jeszcze przed narodzinami to jakoś zrobił się bardziej chętny do rozmów, głaskania, całowania i ogólnie zajmowania się brzuchem. Do wariactwa jeszcze mu daleko co prawda, ale cieszę się że zaczął jakoś nawiązywać kontakt. Bo ja to tam od dawna śpiewam kołysanki, mruczę gadam i ogólnie porozumiewam się z dzidzią

Paooolka, co do zajęć to wczoraj były takie jeszcze luźniejsze. Przedstawialiśmy się wszyscy najpierw, mówiliśmy czego oczekujemy po kursie, a potem były tylko zajęcia teoretyczne. Właśnie o nawiązywaniu kontaktu z maluchem w brzuchu, o roli aktywności ruchowej mamy i też wpływie tego ruchu na dziecko. Całość trwała ok 1,5 godziny. Za tydzień oprócz zajęć teoretycznych będzie jeszcze gimnastyka trwająca ok godziny

Już się tej gimnastyki nie mogę doczekać!
Wiecie co, w grupie większość pań miała termin na październik, wszystkie w ciąży z 1 dzieckiem a te brzuszki miały takie spore...Takie na pewno ciążowe a ja mam dalej taki co bardziej wzdęcie przypomina i się zaczęłam martwić że coś jest nie tak ze mną i bobaskiem...
