Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 362946 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werciu, w czym mnie odwrotnie zinterpretowałaś?  ;D
A z angielskim- może przechodzisz kolejny etap wtajemniczenia ;D I zaraz nam t nawet na forum po angielsku będziesz pisać ;D
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
no to otwieraj ksiazki sciemniaj tesciowa a nam pisz relacyjke :)



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
olu, pisać to raczej nie będę. W sumie to przez te pisanie troszkę sie zniechęciłam, ponieważ nie mam pamięci do pisowni. wiem np. jak cos sie mówi ale jak zobaczę to słówko napisane za chol* nie przeczytam  :P :P

dziewczyny, ta temperatura mnie wykańcza  :'( normalnie mam 36.2 wiec 37,2 to 10 kreseczek wiecej...a to juz tydzień z tempką  :-\ qurcze, nie wiem co sie dzieje w tym durnym organizmie  :'(

teściowa, woła mnie na ciastko  :P :P ale wrócę

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
No to smacznego ciasta i wracaj szybko z relacyjką ;)

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
przynies kawalek :)



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
hehe kawałek został w lodówce, mogę sie podzielić  ;D ;D

nio to wam troszkę poopowiadam, jak to było, jak coś się skończyło a zarazem zaczęło  :D

Dawno, dawno temu a moze nie aż tak dawno....
W pewien piątkowy dzień, zdałam sobie sprawę, że to juz jutro. Nie mogłam w to uwierzyć, iz czas tak szybko zleciał. A właściwie ostatni miesiąc, w którym to nie półtora roku oczekiwań nastał a raptem 30 dni. Pełna wielu wątpliwości, ogarniających ciało spazmów i mieszanych myśli, poddałam sie nurcie ostatnich przygotowań, do sobotniego, wielkiego dnia. Sukienka, wisiała już na drzwiach, nowy płaszczyk zawisł na wieszaku w holu a ja w panice, szykowałam się do mini wieczorku panieńskiego. Od południa robiłam pazurki, jednak zajęły one więcej czasu, niż przypuszczałam, tak spotkanie z koleżankami zamiast na 16 odbyło sie około 17. Susząc paznokcie jeszcze w domu, mama pomogła zmienić mi spodnie oraz założyć jakaś bluzkę i poleciałam uczcić ostatnie chwile, z przyjaciółkami i siostrą.
Nie wyglądałam jak panna świętująca ostatni swój wieczór a jak, dziewczyna, która nie miała czasu nawet fajnej bluzki założyć i włosów uczesać. Stary, sweterek w paseczki, z przykrótkimi rękawkami (hihi), miał wylądować w koszu, a nie na ostatnim panieńskim wypadzie. Zielona opaska, ukrywająca mój koszmar grzywkowy i zielony, na szybkiego zrobiony makijaż. Wszystko to podkreślał trudny dzień i nostalgia związana z przyjazdem ciotki, czerwonym mercedesem. Nic nie wskazywało na to, iz ten wieczór miał by być udany.
Wpadając do restauracji "Grilownia", patrzę i nikogo znajomego nie widzę, oprócz barmana, starego kolegi z juwenaliów. Rozzłociłam się jeszcze bardziej. Dzwonię: -dziewczyny, a wy gdzie jesteście. Poczułam sie strasznie, jak usłyszałam, ze u szewca fleki wymieniają. Och... moje oczy zapewne już nie iskrzyły a rzucały gromy. Po jakiś pięciu minutach zjawiają sie moje psiapsiółki. Po chwili wyciszenia się, na ich widok moja buźka się uradowała. Jak ja dawno ich nie widziałam. W starym gronie poczułam się dużo lepiej. Zastanawiałam się, co wypić ponieważ brałam cataflan. Im postawiłam piwko a i sobie nie odpuściłam Redds'a w myślach nakazując sobie małe łyczki i obserwację organizmu. Dostałam wiadomość od siostry, która miała już sie spóźnić, że kolejka u gina stanęła na jakiejś kobiecie i nie wie kiedy do nas dołączy. Zrobiło mi się przykro, gdyż jedna z kumpel, mogła zostać do 19 ze względu na odwiedziny chorej babci w szpitalu. moje myśli, szybko przerwał i prezent, zapakowany w pojemniczek walentynkowy. Były to czerwone majtki, z wyszyta kobietą i napisem :Jestem diabelnie kusząca". Dziewczyny, uratowały mója jutrzejsza noc, ponieważ spokojnie na okresówki, figi w stylu body, mogłam założyć. A że były czerwone idealnie pasowały do mojej, na noc poślubną kreacji. Zamówiłam dwie gilowe pizzy i przegadałyśmy kilkadziesiąt minut w znakomitym humorze. Pijąc powoli piwko, nie było żadnych niepokojących oznak ze strony organizmu.
Zbliżała się 19 a mojej siostry nadal nie było. Moja kochana Ewcia, musiała już wyjść. To, też zostałam z druga Ewcią same. Na szczęście tylko na chwilę, ponieważ w drzwiach restauracji stanęła zdyszana moja siostra. Byłyśmy znowu w trójkę. Sis zamówiłam piwko jednak czas znowu przyspieszył. Druga Ewcia umówiona była z koleżanką z pracy na 20. dlatego znowu została nas dwójka, moja siostra i ja. Było bardzo miło, mogłyśmy w końcu po zwariowanym tygodniu spokojnie porozmawiać. Tematów było mnóstwo; nazbierał się ich w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Zamówiłyśmy mała margaritte i frytki i czekałyśmy na telefon od Ewci, czy ze swoja kumpelą do nas dołączą. Było brak wiadomości. Wiec pomimo wcześniejszego planu, aby przejść się do pubu, gdzie sa dobre drinki i  gdzie można potańczyć. Nie wiedziałyśmy co robić. Wyszłyśmy z restauracji i kilka razy zmieniałyśmy kierunek, a ze było bardzo zimno, zdecydowałam, ze idziemy do domu. Jednak po przejściu kilkunastu metrów, oświeciło mnie, ze jedziemy na zakupy. Zatem szybkim krokiem zmieniłyśmy kurs na przystanek autobusowy. Szalone. towarzyszyła nam kupa śmiechu. Na autobus czekałyśmy kilka minut a po kilkunastu, znalazłyśmy się w Tesco. Wpadłam na dział z maskotkami i spodobała mi sie małpka. He he to mój ulubiony dział. Nagle, dzwoni telefon. Ewcia -Werka, gdzie jesteś? Odparłam -W Tesco. A ty gdzie...? urwało rozmowę. Patrze na zegarek, za kilka minut mamy autobus powrotny. Szubko złapałam za małpkę, już nie zastanawiając się który mis lepszy; Magda, chwaciła za proszek do prania i pobiegłyśmy do kasy. Ja stałam w kolejce a ja błagałam, by patrzyła, czy nie jedzie autobus. Przy kasie, napisałam Ewci eska, że już jedziemy z powrotem. Szybko skasowałam i lecę do wyjścia.Nadjechała 50 nie 61, qurcze pewnie coś źle zapamiętałam, najwyżej się przejdziemy -myślałam. A do siostry krzyknęłam -Ty się nie zastanawiaj tylko wskakuj i szybko pobiegłam do autobusu. W autobusie, zakochałam sie w mojej małpce. Miała byc dla Michała w prezencie walentynkowym jednak, zaczęłam żartować, ze jej nie oddam. Z każdą chwilą urok małpki coraz bardziej mnie poruszał. Miała coś wyjątkowego w sobie. Może to, że to był mój ostatni zakup jako panna.
Wysiadając z autobusu miałyśmy spory kawałek do przejścia. Mi towarzyszył znakomity, małpi humor a moja siostra rozmawiała z Jamesem przez tel. Było bardzo chłodno i wiecznie. Żałowałam tylko, że nie ma śniegu. Patrzyłam na drzewa, czarne trawniki i nadzieja, iż moje życzenie się spełni, powoli gasła.
W końcu, prawie dochodząc do umówionego miejsca spotkania, napotkałyśmy, idącą Ewcię. Niestety w pubie wszystkie miejsca były zajęte i panował tam straszny ścisk.  Zbliżała się już 22, a rano musiałam wcześnie wstać stąd podjęłam taką, a nie inna decyzję, że wracamy do domku. buziak przyjacielski na pożegnanie i szybkim krokiem rozeszłyśmy się w swoje strony.  Byłyśmy przemarznięte.
Zachodząc do domku, mama na nas czekała. Zrobiła ciepłą herbatę i racuszki. Ja nie byłam w stanie już jeść. Szykowałam się do kąpieli. Pech trafił, że w domu ciepłej wody nie było, więc trzeba było ja podgrzać.  Pokazałam mamie małpkę. Już, nie miał być to prezent dla Michała a walentynkowy i z okazji ślubu dla nas. Nazwałam małpkę "Mi-i-Jego". Pomysł ten zrodził się z tego, że kupiłam ją mi ale i tez dla niego. Mała sesja zdjęciowa w kuchni i poszłam się myć. I znowu pech. Za dużo wlałam do wanny zimniej wody i poprosiłam mamę, aby mi dogrzała ciepłej. Mama zaczęła nasz ślub bardzo przeżywać. Chwila nieuwagi, moment bezmyślności i z góry rozprysł się wprost na moje stopy wrzątek. Zaczęłam krzyczeć, auuuuaaa!!! A mama, wyszła z łazienki i zamykając drzwi rzekła : -Czego krzyczysz , przecież nic się nie stało. Byłam w szoku. Po chwili stopy tak mnie piekły, że zaczęłam wyć w łazience. Cała sie trzęsłam, przerażona. Do mamy po chwili dotarło, co się stało i ze mnie poparzyła. Kolejny pech, ze w domu nic innego nie było na oparzenia, oprócz słabo działającego żelu. Zostałam królikiem doświadczalnym, jakiegoś babcinego sposobu. Oparzenie mama posypała mi solą. Boże, co za tortura! Oparzenia, zaczęły tak piec, ze myślałam, że oszaleję z bólu. Szybko zmyłam tą sól. Przypomniało mi się, ze na półce jest jakaś pianka, na poparzenia słoneczne. Szybko, siostra spryskała mi stopy i w okolicach kostki. Mama płakała, że na sam koniec, poparzyła mnie. Była przerażona. A ja nie wiem, co bardziej bolało, to, że mama płacze czy nogi. Po długich chwilach spędzonych w wannie, trzymając nogi z dala od wody, w końcu wyszłam. Na poparzenia poszły zimnie okłady i lodowaty jogurt. Co za ukojenie. Do późnej nocy, mama siedziała ze mną i zmieniała mi okłady. Moja siostra wchodząc do kuchni, powiedziała -no Werka, to twoja ostatnia noc w domu, jako panna. W tym, momencie przypomniało mi się, co ma wydarzyć sie jutro. Ogarnęło mną dziwne uczucie. Sen odszedł a ja chłonęłam każdą chwilę.
W miedzy czasie do was zaglądałam. Kiedy domownicy poszli spać, przysiadłam na forum i napisałam słowa płynące prosto z serca. Nie chciałam się kłaść, chciałam ta noc przeżyć. Kiedy wybiła już 3 może 4 nad ranem, zgasiłam komputer, położyłam się do łóżka; jednak zasnąć nie mogłam. W końcu sen przyszedł.  


moja psiapsiółka i super figi

małpka Mi-i-Jego

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
kurcze co za przezycia i to dzien przed tak waznym dniem
ale z neicierpliwoscia czekam na ciag dalszy :) (no mam nadzieje ze ta czesc bedzie bardziej optymistyczna ) :)



Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Wreszcie :D
Ale miałaś przeżycia ostatniego wieczoru jako panna ;)
Co dalej było?

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
oj ale niefart z tym wrzątkiem musiało strasznie boleć  ::) bardzo fajne imię dostała małpka.. super :)
co było dalej?

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
na dziś, opowieści już koniec, bo muszę prace pisać  :P :P

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
oj chetnie poczytam jeszcze :)
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
no ja tez, no ale mam nadzieje ze na cd nie bedziemy musialy dlugo czekac ? :)



Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Justyna  ;D ;D ;D ;D Myślę, że nawet jak będziemy musiały poczekać to i tak wiernie poczekamy ;)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
no poczekamy poczekamy bo co innego nam pozostanie no ale mam nadzieje ze nie bedzie trzeba czekac za długo :)



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
muszę się pochwalić właśnie załatwiliśmy godzinę w kościele  :hopsa: Ślub odbędzie się w Lubinie i godzinie 15:00  :serce:

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
gratulacje :)
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
moje gratulacje Werciu :)

Offline Diankusia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 669
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.05
Gratuluję załatwienia godziny  :)

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
dzieki dziewczyny za gratki  :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:

popijam sobie kawusie i ide sie ubierać. I nadal sie śmieje z numerów jakie wczoraj wywinęłam  :D :D jesteście ciekawe  ??? :D

i zaraz zmykam na zakupy, z teściową  :mdleje:

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
jestesmy ale co z tego jak nam i tak kazesz czekac :(



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
justynko  :-* :-* opowiem, jak wrócę hihihi

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
ja juz zaczelas to musisz skonczyc :) czekamy
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
nio już jestem  :D

a wiec, pierwszy numer wywinęłam w kancelarii. kiedy wychodziliśmy, ksiądz rzekł "Z panem Bogiem". Michał nic nie odparł a ja nie wiedząc co powiedzieć odpowiedziałam -I na wzajem  ;D ;D Cały wieczór moje kochanie smiało sie ze mnie opowiadając każdemu napotkanemu o mojej wpadce.

A druga wpadka, to.... Miałam do mamy zadzwonić z zapytaniem, czy w domu jest zgoda na ślub w innej parafii. Mój tel, sie rozładował wiec zadzwoniłam z telefonu M. Ja się ścieram" mamo, czy jesteś w domu? słyszę -nie,. no przecież wychodziłam. A gdzie jesteś? Słysze -a co? A bo chodzi o zgodę. i bez sensu jechać do ciebie w ciemno.... słyszę -Ale ja jej nawet w rekach nie miałam. Nagle coś głos mi nie pasował. To na pewno nie głos mamy. Zbaraniałam. Pytam -A z kim rozmawiam? -Z mamą, ale Michała. Nio pięknie...  :lol: :lol: :lol: Najlepsze jest to, ze teściowa wyszła jakieś 5 minut wcześniej   ;D ;D

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
dobre  :D
w kancelarii super
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
hehehe dobre... jak myśmy poszli pierwszy raz do naszego księdza to mój M. przez domofon w kancelarii zapytał o Pana proboszcza... ale się śmiałam wtedy z niego :D

a ciąg dalszy relacyjki?  ;)

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Ja kiedyś w kancelarii parafialnej, jak jeszcze chciałam załatwiać ślub konkordatowy, ksiądz mi otwiera aja zapomniałam co się mówi na powitanie... i palnęłam "dzień dobry" na co ksiądz odparł "na wieki wieków" ;D ;D ;D Coś mi się wydaje że gdyby księża mieli spisywać wpadki ich petentów to można by sikać ze śmiechu przy takiej książce ;D ;D ;D
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
wiśniowa z tego to sie usmialam heheh
a taka ksiazka z wpadkami to nie jest taki zly pomsyl :)



Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
He he, historia w kancelarii :los:

Buziaki dla Ciebie i czekamy na dalszy ciąg :-*

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
z ta księgą wpadek, to dobry pomysł  ;D ;D dla mnie dzień dobry to normalka... muszę sie mocno ugryźć zeby mi to sie nie wypsnęło  ;D ;D

co do opowieści dalej.. to jak bede miała chwilkę to popisze  ;D ;D

a dzis dzwoniłam do zespołu, nio jeszcze raz muszę zadzwonić wieczorem, bo panowie muszą sie naradzić  :P :P
i patrzyłam na kursy przedmałżeńskie grrr... wypada, ze będą w najgorszej parafii   :-\ i ostatnie sa w czerwcu, w tym roku  :o :o :o

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Jak to "ostatnie są w czerwcu". To co maja zrobić pary, które maja później śluby?