Dzięki za komplementy

Kochane, ja ćwiczę i chcę to robić, bo to kocham

i gdyby nie to, że ćwiczyłam przed ciążą i w jej trakcie to pewnie dłużej bym kilogramy gubiła

My dziś jesteśmy po .... 6godzinnym spacerku. Gdzie nas nie było, hoho. Park Kasprowicza, Lasek Arkoński, Arkonka, Park Judyma...

Zmiany skórne Mariki ustępują, zatem mleko i mu podobne było winowajcą, łeeee, a ja tak nabiał kocham
Mayday, Mayday !!! Mamy problem
Od 3 dni odkąd zaniechałam jedzenia nabiału Marika od około 14 po południami jedząc mleczko z piersi nie najada się. Krzywi się, płacze, krzyczy podczas ssania, bije mnie po piersiach. Mleko leci dość znacznie, ale ona wisi mi na piersi non stop i ciągle nie ma dość. Nawet po 2 godzinach ssania jest głodna, bo choćby teraz wypiła 120ml Bebilonu Pepti. Może ma to związek z tym, że od tych kilku dni moja dieta była bardzo uboga w białko, a ono jest niezbędne do powstawania pokarmu.
Czy jest możliwe by mleko nie było dość treściwe??? Zwłaszcza, że po nocy najada się i starcza jej mojego pokarmu, a to właśnie jest najtreściwsza faza mleczka.
Dzisiaj na obiad zjadłam kurczaka choć staram się unikać mięsa. Do tej pory od czasu ciąży bardzo sporadycznie zjadłam mięso. Przede wszystkim na talerzu gościły ryby i owoce morza. Teraz niestety musiałam z nich zrezygnować dla Małej. Może ten kurak coś poprawi w moim mleku. Na najbliższych zakupach planuję też nabyć królika, bo wieprzowiny nie zdzierżę, a wołowina to też białko krowie. Echhh, zaczynają się schody

ps. później wrzucę Wam listę rzeczy do jedzenia na które mam zielone światło. Uwierzcie mi niewiele tego jest
