
Taniec
No aż mi się mordeczka sama śmieje na myśl o naszym kursie tańca
Zapisaliśmy się w sumie głównie dlatego, żeby się podszkolić przed weselem. Ja nawet odwlekałam te kursy, bo się trochę bałam, że i tak nic nam z tego nie wyjdzie, bo ja jestem mała, a P. duży i jakoś tak wydawało mi się, że jesteśmy skazani na porażkę w tańcu
Ale nie
Zapisalismy się na taniec do PKiNu i juz od pierwszych zajęć widziałam, że moje obawy były bezpodstawne. Nasza szkoła tańca ma taką fajną, luźną atmosferę, że zaraz zapomniałam o stresie i bardzo mi się spodobało
Najpierw-oczywiście-liczyliśmy kroki, ale szybko załapaliśmy co i jak i daliśmy się wczuć w klimat muzyki. Jak człowiek sobie trochę poćwiczy na zajęciach, to później wchodzi w krew i uwierzcie mi, nie ma tu mowy o żadnej formalce, czy skupianiu się na krokach, zamiast na tym, że po prostu jest miło;) . Właśnie zaczęliśmy drugi miesiąc nauki i muszę Wam powiedzieć, że jest to nieopisana FRAJDA
