Owszem, mierzenie temperatury, obserwacja śluzu itp... ale wystarczy podróż, stres, choroba i całe misterne obserwacje i obliczenia idą w cholerę. Wystarczy jeden dzień poslizgu i... mam dziecko, chociaż moze akurat nie chciałam go lub nie mogłam mieć w danym momencie.
Groszku, rozumiem Twoje obawy

, ale wydaje mi się, że mogą one być skutkiem niedostatecznej wiedzy czym tak naprawdę jest metoda objawowo-termiczna. Bo nie jest to od tak dawna znany "kalendarzyk małżeński", który rzeczywiście był bardzo zawodny. Polegał on tak naprawdę tylko na wyliczeniach, a nie na stałym monitorowaniu organizmu.
Jeśli się obserwujesz i działasz zgodnie z NMPR to nie ma takiej możliwości, żeby było dziecko w okresie niepłodności bezwzględnej. O okresie płodności względnej jest niżej.
Wiadomo, że mamy w życiu mnóstwo stresów i rzeczy które mogą wpłynąć na długość cyklu. Ale uwaga! Tylko pierwsza część cyklu jest zmienna! Druga ZAWSZE, powtarzam, zawsze ma taką samą ilość dni

. Jest to naukowo udowodnione i widzisz to, jeśli się obserwujesz, bo masz temperatury wyższe od ustalonej wcześniej linni pokrywającej.
A jeśli chodzi o dzieci- rozumiem, że chodzi Ci o czas niepłodności względnej, czyli przed owulacją, tak? Otóż ma się to tak:
Kobieta początkująca, tzn mają ca w obserwacji mniej niż 12 cykli może przyjąć od początku cyklu 6 dni niepłodnych jeśli przez ostatni rok nie miała cyklu krótszego niż 26 dni. Jeśli najkrótszy cykl spośród zanotowanych był krótszy niż 26 dni wówczas od tego najkrótszego cyklu odejmujemy 20 dni. Otrzymana różnica to dni niepłodne. Kobieta początkująca w obserwacjach nie powinna przyjąć więcej dni niepłodnych na początku cyklu niż 6 nawet gdy ma cykle dłuższe niż 26 dni.
Indeks Pearla:
Skuteczność reguł niepłodności względnej, czyli przedowulacyjnej określa się wskaźnikiem Pearla. Pearl Index wskazuje ile będzie nieplanowanych poczęć, jeśli 100 kobiet stosuje daną metodę w ciągu roku. Jeśli Pl=0,2 to znaczy, że wśród 100 kobiet będzie 0,2 nieplanowanych poczęć, czyli wśród 500 kobiet przy stosowaniu danej metody w trakcie niepłodnośći przedowulacyjnej przez rok może wystąpić 1 niezamierzone poczęcie.
UWAGA: Index pearla odnosi się
TYLKO do okresu płodności względnej, czyli przedowulacyjnej. Czas niepłodności bezwzględnej, czyli poowulacyjnej, to czas kiedy no po prostu nie ma żadnych szans na zajście w ciążę.
Parom, u któryh istnieje przeciwwskazanie do poczęcie dziecka radzi się aby zrezygnowały ze współżycia w czasie niepłodności względnej (to i tak raptem 1, 2 dni poza miesiączką). Współżycie w czasie niepłodności bezwzględnej nie niesie za sobą żadnego ryzyka.
I tutaj jeszcze o tym "ryzyku":
Parom małżeńskim, które nie planują poczęcia, prof Rotzer zwraca uwagę, aby nie dochodzić ze współżyciem na początku cyklu do wystąpienia objawu "S" czyli śluzu (tzn zaniechać współżycia dopiero w dniu pojawienia się S), gdy z Pearl Index zwiększa się wtedy do 8, 8.
I tutaj Waszym argumentem może być pewnie fakt iż trzeba zaniechać współżycia na czas płodności lub niepłodności względnej by mie stuprocentową pewność. Otóż tak, należy to zrobić, aby mieć pewność. Ale tak jak już mówiłam, wiele par, które stosują tę metodę bardzo j ą sobie chwali równiez dlatego, że umacnia więzi. Kiedy jest czas okresowego wstrzymania sie od współżycia, to kiedy później przychodzi czas niepłodnośći bezwzględnej, czyli współżycia, sam akt sprawia więcej radośći, bo jest czymś na co się czeka. Za to czas w którym para nie wpsółżyje jest czasem, kiedy można sie ćwiczyć w pokazywaniu sobie miłości w inny sposób, zwracający uwagę na wnętrze człowieka.
PS Przy NMPR pary zaczynające starania o dzidzię, często zachodzą w ciążę za pierwszym razem, bo wiedzą, umieją odczytać, kiedy dokładnie zachodzi owulacja.
Zobaczcie, że Merkunek na przykład napisał w swoim pamiętniku , że już 4 lata obserwował cykle i jak tylko zaczął się starać, to wyszło im od razu
(Wątek "Moje przygotowania do ciąży", post z 24 lutego)
Przepraszam, ze się tak wymądrzam tutaj, ale chcę po prostu wreszcie obalić mit, że to, czego uczą w poradniach to jest ten stary i zawodny kalendarzyk małżeński. Bo to nie jest to, a metoda J. Rotzera która jest naprawdę bardzo dobra i naturalna. Nie interweniuje w organizm żadną chemią i pigułkami hormonalnymi.
