Dziękuję dziewczyny:) Widzę że rozumiecie mnie doskonale... MOja przeprowadzka do świnoujścia w sumie też była trochę łatwiejsza, bo też wcześniej mieszkałam już w wakacje z Przemkiem, no ale teraz ta świadomość, że to już na zawsze trochę wszystkich przytłoczyła... Szczególnie że ostatnie 2 tygodnie w szczecinie minęły w niezbyt przyjemnej atmosferze, bo brat mojego taty leżał w szpitalu, kilka dni później zmarł, więc wszyscy byliśmy pochłonięci innymi sprawami, aniżeli tą wyprowadzką.... choć może to i lepiej, choć wiem, że rodzice bardzo mocno to przeżywają... Tym bardziej, że to dla nich w sumie aż 120 km rozłąki... No ale przecież tak musi być, ta odległość nie musi oznaczać, że widywać się będziemy raz na rok... MOżna w końcu mieszkać bliżej i się nie widywać.
Wiem, że to na pewno wzmocni nasze relacje, będzie "bardziej" i bez niepotrzebnych drak...
Dodatkowo dochodzi moja praca i praca magisterska, ale wiem,że dam sobie radę, mimo okropnych nocek (właśnie zmagam się z pierwszym dyżurem do 8 rano:((( ) no i uciążliwych dojazdów do szczecina na seminarki- ale to w sumie już niedługo- do czerwca jakoś to zleci....
A później już przyjemne 100 dni do:) no i wymarzony ślub z moim ukochanym
