Zaczęliśmy powoli roznosić zaproszenia

Bardzo miłe zajęcie - ciocia Grzesia tak się wzruszyła, że nas wysciskała i wycałowała

Nie myślałam, że można się tak ucieszyć z zaproszenia na ślub i wesele.
Zastanawialiśmy się też jak załatwić sprawę z listą prezentów... Ustaliliśmy w końcu, że jeśli ktoś się zapyta tak sam z siebie co byśmy chcieli, to powiemy, że mamy propozycje. A jeśli sprawa nie wypłynie sama to nic nie będziemy mówić. To w końcu ma być ułatwienie dla gości, nie chcemy nic narzucać

Ale na razie wszyscy się pytają.
A za 37 dni będę zakładać swoją studniówke

To jakoś w maju wypadnie. Jejku, jak to szybko leci
