Autor Wątek: Pogaduchy ciężarówek  (Przeczytany 3534581 razy)

0 użytkowników i 61 Gości przegląda ten wątek.

Offline marcella

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10942
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21.05.2011
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40050 dnia: 17 Stycznia 2014, 10:19 »
Moim jedynym problemem po cc było to że nie mogłam sama się podnieść z pozycji leżącej do siedzącej.. jak już usiadłam i wstałam (sama) to wszystko mogłam robić.. i cc wspominam bardzo miło.. I ogólnie uważam, że doszłam do siebie bardzo szybko.. Miałam tylko za słabe mięśnie brzucha.. I dlatego ta noc pierwsza była taka straszna bo te głupie baby nawet nie chciały mi podać ręki żebym mogła tylko usiąść.. a niestety nie było niczego czego mogłabym się przytrzymać..


Offline elemelka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 12356
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40051 dnia: 17 Stycznia 2014, 10:26 »
bardzo Ci Marcela współczuję :-\ straszne babsztyle Ci się trafiły >:( ja pamiętam właśnie jak było po wyrostku, dlatego mam nadz, że będę rodzić sn, bo nie chcę, żeby ominęły mnie pierwsze godziny życia Małej, bo po cc będę dętka :-\
zastanawiałam się nad położną, ale koleżanka, która tam rodziła w sierpniu mówi, że to niepotrzebne, że opieka super. Pójdziemy do szkoły rodzenia co prowadzi położna z tego szpitala to też się dowiemy co i jak ;)


Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40052 dnia: 17 Stycznia 2014, 10:29 »
Fakt, wstawanie było najtrudniejsze.
Mi pomogło przeniesienie się na zwykłe łóżko - to, które stało w sali. Takie normalne sypialniane.
Łatwiej wstawało mi się z leżenia na boku . Unosiłam się na łokciu, kolana podkurczone. Tak mi było najwygodniej ale to też mi pokazała położna.
Potem już w domu nie raz dzwoniliśmy z pytaniami dot. karmienia czy pielęgnacji Lili.
Ja nie znam nikogo takiego prywatnie więc dla mnie była to nieoceniona pomoc.


Offline s.aga

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1780
  • Płeć: Kobieta
  • Życie jest piękne, gdy patrzysz na nie pięknie
  • data ślubu: 16.10.2004
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40053 dnia: 17 Stycznia 2014, 10:43 »
U mnie jest jeden szpital w miejscowości tam urodzilam córkę i raczej zmiany nie planuje.  A opini jest masa. U nas glowna wada to sale poporodowe, bo sa tylko 2 po 5 osób plus dzieci,  do  tego 1 sala na ktorej sie lezy po terminie. Na te 3 sale czyli 15 osob są 3 prysznice i 2 toalety. To jest problemowe. Opieka na noworodkach zalezy jak sie trafi  :) ja mialam jedno spiecie na poczatku bo chcialam wyjsc do meza (odwiedziny sa tylko na korytarzu) i zawiozlam córkę na noworodki. Pielegniarki z wielkim fochem powiedzialy ze dziecko mi kolezanki popilnuja.  Wiec im powiedzialam ze panie z sali znam kilka godzin a dziecka z obcymi nie zostawię.

Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40054 dnia: 17 Stycznia 2014, 11:12 »
Ale im więcej Was czytam, tym bardziej mam stresa, że coś pójdzie nie tak...

To nie czytaj :) Ja poszłam zielona jak żaba na porodówkę. Pojęcia nie miałam czego się spodziewać i na dobre mi to wyszło. Wszystko dzielnie zniosłam. Pionizowałam się sama, bo pielęgniarka kazał często wstawać i mówiła że to dla mojego dobra.

Teraz jak już wiem jakie mogą być scenariusze to mam pietra jak chol.... i drugiego porodu się już boję  ::)

Offline basimir

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6030
  • Płeć: Kobieta
  • (*)25.06.2015
  • data ślubu: 27.08.2011
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40055 dnia: 17 Stycznia 2014, 11:33 »
Ale im więcej Was czytam, tym bardziej mam stresa, że coś pójdzie nie tak...

To nie czytaj :) Ja poszłam zielona jak żaba na porodówkę. Pojęcia nie miałam czego się spodziewać i na dobre mi to wyszło. Wszystko dzielnie zniosłam. Pionizowałam się sama, bo pielęgniarka kazał często wstawać i mówiła że to dla mojego dobra.

Teraz jak już wiem jakie mogą być scenariusze to mam pietra jak chol.... i drugiego porodu się już boję  ::)
Też na porodówkę szłam zielona i jestem z tego powodu bardzo zadowolona ;D
Nawet dr, która była przy mnie była zdziwiona, że super współpracowałam z położną bez żadnej szkoły rodzenia :)


Łobuziak 21.11.2013
Aniołek (*) 25.06.2015

Offline _patka_

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17532
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40056 dnia: 17 Stycznia 2014, 11:56 »
Cytuj
ponoć jeśli zachodzi decyzja co do cesarki to i tak one niewiele mogą pocisnąć...

jak to niewiele, moja położna min. "zasugerowała" lekarza do cięcia  ;)
Nie ukrywajmy - oni się wszyscy znają, jak to w pracy  ;)
u mnie taką rolę pełniła moja mama, która wparowała do mnie na salę i zasugerowala cc :D

do mnie przyszla mloda laska, pielegniarka i pomogla mi dojsc do prysznica zeby sie umyc. a mnie na zarty wzielo jak szlam i nie moglam wytrzymac ze smiechu i z bolu :D a ona ze mnie sie smiala :D nigdy tego nie zapomne!

Offline loona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10572
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.08.2007r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40057 dnia: 17 Stycznia 2014, 12:03 »
Ja poszłam zielona jak żaba na porodówkę. Pojęcia nie miałam czego się spodziewać i na dobre mi to wyszło. Wszystko dzielnie zniosłam.

I ja także z takiego założenia wychodzę. Nie czytam porad, nie pytam o "złote rady", na nic się nie nastawiam. Będzie co ma być. Nie ja pierwsza i nie ostatnia będę rodzić więc dam radę.

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40058 dnia: 17 Stycznia 2014, 12:03 »
Moją mamę wykluczyłam na początku. Mimo miłości, zaufania i przyjaźni to ja wiem, że takiemu wydarzeniu towarzysza ogromne emocje i potrzebna jest osoba, która na trzeźwo oceni sytuację - bałam się, że u mojej mamy emocje wezmą górę  ;D
Poza tym terminologia - położna wiedziała o czym mowa  ;)


Offline dmonik44

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5748
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.06.2010
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40059 dnia: 17 Stycznia 2014, 12:20 »
U mnie też mama "zasugerowała" lekarzowi odpowiednio cesarkę ;) i dość szybko się zgodził ;)
Natalka 4.11.2012

Offline anetka71

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1864
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.10.2008
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40060 dnia: 17 Stycznia 2014, 18:18 »
Ja poszłam zielona jak żaba na porodówkę. Pojęcia nie miałam czego się spodziewać i na dobre mi to wyszło. Wszystko dzielnie zniosłam.

I ja także z takiego założenia wychodzę. Nie czytam porad, nie pytam o "złote rady", na nic się nie nastawiam. Będzie co ma być. Nie ja pierwsza i nie ostatnia będę rodzić więc dam radę.

Ja to samo :) Wiedziałam, że będzie bolało ( nie wiedziałam, że aż tak :P ), nie nastawiałam się na sn czy cc- było mi wszystko jedno. W końcu i tak skończyło się cesarką, którą wspominam bardzo dobrze:)

Powiem Wam, że choć interesowałam się tematem porodu itp. i wydawało mi się, że wiem "wszystko", to w momencie, gdy odeszły mi wody, a nie miałam w ogóle skurczy, to zamiast gonić szybko na porodówkę, to ja: wzięłam prysznic, dogoliłam nogi  ;), umyłam włosy, wysuszyłam, zadzwoniłam do przyjaciółki, po męża :P Mamę i babcię uspokoiłam, że spokojnie, że nie trzeba karetki wzywać ( bo panikowały :P ) Niby nic mi nie groziło, ale powinnam szybciej się sprężać ;) Uświadomiłam to sobie kilka dni po porodzie, że to chyba był jakiś mały szok, bo mój spokój, opanowanie - nie były wtedy normalne :P

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40061 dnia: 17 Stycznia 2014, 20:40 »
Ja miałam to samo  8) Na porodówkę wchodziłam z wielkim bananem  ;D
co prawda wody mi nie odeszły ale miałam już regularne skurcze ...... mojego męża jeszcze uspokajałam że powoli, brat chciał po mnie przyjechac bo był niedaleko  8)
jak zajechalam na porodówkę to mialam 9 cm ... do tej pory pamiętam "patrz Krysia ona ma 9 cm a nawet nie kwiczy"
a i tak skończylo się cc, bo Mlody nie chciał się wstawić w kanał rodny, do 10 cm nie postapiło i nie mialam skurczów partych tylko krzyżowe  8)
i podobnie jak u dziewczyn nalegała na to polozna, która stwierdziła że powinnam mieć cc godz po odejściu wód ...
po 3 h zapadła decyzja  8)



Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40062 dnia: 17 Stycznia 2014, 21:19 »
przy moim drugim porodzie była mama. pomogła sama obecność bliskiej osoby.

dla mnie od obecnosci własnej połoznej przy porodzie ważniejsza  była wizyta prywatnej położnej zaraz po wyjsciu ze szpitala.
cudowna ciocia ala odwiedziła mnie w dniu wyjścia ze szpitala - nauczyła mnie karmic piersia dziecko, kąpać, pielegować i jak siebie odżywiać ;-)
t był najlepszy prezent jaki dostałam z okazji urodzenia dziecka ;-)

Offline anetka71

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1864
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.10.2008
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40063 dnia: 17 Stycznia 2014, 21:33 »
, która stwierdziła że powinnam mieć cc godz po odejściu wód ...
po 3 h zapadła decyzja  8)

Mi odeszły wody o 12, a pokroili mnie dopiero o 21.50 ;/ Do 18 czekali, aż samo  się rozkręci, później dostałam oxy i tak się bujałam do 22 :P Rozwarcie leciało w tempie odrzutowca - 2,5cm przed te 10h :P

O 22.20 Ola była na świecie :)

Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40064 dnia: 17 Stycznia 2014, 21:50 »
mi wody odeszły o 2 w nocy, lekarz powiedział, że muszą poczekać 8 godzin od odejścia wód z podaniem oxytocyny, podali mi ją jakoś po 10 a o 12 przy 9 cm rozwarcia i tak mnie pokroili bo mała nie wstawiła się w kanał rodny i zgubili tętno (cc pod narkozą)

Offline loona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10572
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.08.2007r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40065 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:00 »
A ja sie nawet cieszę, ze w Policach nie mozna miec prywatnej położnej bo tym sposobem bedzie ze mną mąż.
Ja od początku chciałam aby był przy mnie bo wiem, ze to bedzie nasza chwila i mamy ją razem przeżyć. Poza tym widze jak ciąża nas zbliżyła, a słyszałam od wielu par, ze wspólny poród jeszcze bardziej zbliża wiec dla mnie to oczywiste.
 ANKA - wizyta położnej w domu to też fajna sprawa, godna przemyślenia

Offline asashia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 833
  • Płeć: Kobieta
  • ~so be it~
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40066 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:09 »
A ja sie nawet cieszę, ze w Policach nie mozna miec prywatnej położnej bo tym sposobem bedzie ze mną mąż.
Ja od początku chciałam aby był przy mnie bo wiem, ze to bedzie nasza chwila i mamy ją razem przeżyć. Poza tym widze jak ciąża nas zbliżyła, a słyszałam od wielu par, ze wspólny poród jeszcze bardziej zbliża wiec dla mnie to oczywiste.
 ANKA - wizyta położnej w domu to też fajna sprawa, godna przemyślenia

A jakby była położna to męża by nie było?:) też by był przecież:)
Niezmiennie rozczula mnie etykietka-którą zabrałam z porodówki z łóżeczka córeczki: "Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba." Algernon Charles Swinburne... Zostałam Mamą! Mam w końcu swoje upragnione niebo!

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40067 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:15 »
, która stwierdziła że powinnam mieć cc godz po odejściu wód ...
po 3 h zapadła decyzja  8)

Mi odeszły wody o 12, a pokroili mnie dopiero o 21.50 ;/ Do 18 czekali, aż samo  się rozkręci, później dostałam oxy i tak się bujałam do 22 :P Rozwarcie leciało w tempie odrzutowca - 2,5cm przed te 10h :P

O 22.20 Ola była na świecie :)

Mi tez wody odeszły o 12  ;D
tylko ja przyjechałam na porodówkę z 9 cm, skurczami co 4 min przed 11, od razu dostałam oxy po której przybyło mi tylko bólów krzyżowych  ::)
więc ja się ciesze bo dlugo tak czy siak i tak tam nie lezałam o 15.30 Karol byl na świecie
ale miałam też szczęście - trafiłam na dyżur swojego lekarza  8)



Offline loona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10572
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25.08.2007r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40068 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:21 »
Asashia - no właśnie przy porodzie miało go nie być bo od razu mówił, że nie czuje się na siłach i to On wymyślił dla siebie zastępstwo w osobie położnej. Ja się na go zgodziłam bo nie chciałam mu niczego narzucać. Ale kiedy się dowiedzieliśmy, że w Policach nie ma opcji położnej to mąż "podjął wyzwanie" i stwierdził, że będzie z nami.

W ogóle zauważyłam, ze tak sie przyzwyczaiłam do tego, ze jestem w ciąży, że nawet o tym zapominam ;) Bo czytam wczoraj w gazecie, że jakas dziewczyna jest w 6 miesiącu ciąży i sobie pomyślałam -"o! To wysoko już jest i już ma z górki",  a za chwile uświadomiłam sobie, że przecież ja też jestem w 6.  :o ale jakoś mi się ciągle wydaje, że ja na początku
jestem ;)

Pewnie jak zaczniemy kompletować wyprawkę i urządzać pokoik wówczas się ta moja ciąża bardziej zmaterializuje :) A to dopiero po połowie marca planujemy.

Offline lusi251

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4193
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28 04 2012
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40069 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:23 »
nieswiadomosc u mnie dotyczyła zagrozenia i negatywnych skutkow uzycia proznociagu ..cos tam niby wiedziałam ale teraz wiem więcej i nie wiem czy bym się zgodzila przy kolejnym dziecku żeby mi tak 'pomogli'  ??? Raczej nie.
no i wydawalo mi się ze do szycia dostane znieczulenie jakies.. a tu był zonk bo szyli na zywca.. ale to w Irlandii, w Polsce podobno daja, wiec spokojnie.

Offline asashia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 833
  • Płeć: Kobieta
  • ~so be it~
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40070 dnia: 17 Stycznia 2014, 22:58 »
Asashia - no właśnie przy porodzie miało go nie być bo od razu mówił, że nie czuje się na siłach i to On wymyślił dla siebie zastępstwo w osobie położnej. Ja się na go zgodziłam bo nie chciałam mu niczego narzucać. Ale kiedy się dowiedzieliśmy, że w Policach nie ma opcji położnej to mąż "podjął wyzwanie" i stwierdził, że będzie z nami.

Aaa...ok,już rozumiem:):):)  fajnie,że podniósł rękawicę ;)
Niezmiennie rozczula mnie etykietka-którą zabrałam z porodówki z łóżeczka córeczki: "Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba." Algernon Charles Swinburne... Zostałam Mamą! Mam w końcu swoje upragnione niebo!

Offline kasia.g

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 460
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.06.2008
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40071 dnia: 17 Stycznia 2014, 23:03 »
Lusi -podobno dają ;) po pierwszym porodzie najgorzej wspominam właśnie szycie. W drugim miałam za to łyżeczkowanie na żywca (doktor zapytał się czy wytrzymam chwilę bólu porównywalnego do ruszania pogrzebaczem w brzuchu), a przy trzecim lekko pękłam i tylko jeden (a może dwa?)szew - lekarz wyjaśnił, że znieczulenie to kolejne kłucie, więc można je odpuścić. I tak sobie myślę czy ja taka dzielna czy otępiała (nie chcę pisać głupia :P) byłam... Mam za to co wspominać :)
Julia II 2010
Ksawery VIII-IX 2011
Tymon III 2013

Offline zaba

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2181
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: lipiec 2011
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40072 dnia: 17 Stycznia 2014, 23:18 »
haaa...znieczulenie to nie tylko samo zbawienie...lyzeczkowna tez bylam na zywca ale po porodzie to pikus :P...
za to do szycia dostalam znieczulenia mega dawke, fakt nic nie czulam ale po tym mialam taka opuchlizne, krocze jak baleron, dwa tygodnie dochodzilam do siebie w ogromnym bolu, leczone okladami z rivanolu, jesli ktos kiedys stosowal to wie o czym pisze...
wiec znieczulenie jak wszystko ma dwie strony...


Offline sylwiq

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 21329
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23 czerwca 2012 ! <3
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40073 dnia: 18 Stycznia 2014, 07:55 »
ja sie nastawilam na kosmiczny bol
i dobrze bo w sumie porod milo wspominam..
tylko te przeklete krzyzowe brrrr
te z was ktore mnie znaja wiedza ze ja nerwus adhd a na porodowce nawet raz nie krzyknelam.
jeczalam jak kotek - :-)
pozniej przychodzily kekarki na poporodowy i mnie wychwalaly  8) ja roslam hihiji 8)
grunt to nastawienie mysle
no i ten tego 8)
jak odeszly mi sily to poprosilam o zzo. po godzinie bylo po wszystkim i byl nasz wrobelek ;-))) tak wiec nie takie zzo straszne jak je maluja ;)))


Offline kasia.g

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 460
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.06.2008
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40074 dnia: 18 Stycznia 2014, 08:58 »
Ja też miło wspominam poród, zazdroszczę Wam ciężarówki, że wkrótce będziecie rodzić. Ból bólem, on w końcu minie... ale emocje, te pierwsze chwile z bezbronnym maluszkiem... :serce:
Julia II 2010
Ksawery VIII-IX 2011
Tymon III 2013

Offline _patka_

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17532
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40075 dnia: 18 Stycznia 2014, 09:08 »
Mi o 5 odeszly wody, pojechalismy dosyc szybko do szpitala, bo mialam dodatni gbs i musialam dostac antybiotyk.
Oxy dali mi o 14, bo do tej pory nic sie nie ruszylo... Parte zaczely sie o 17, do 20 nic. O 20:25 Antka wyjeli. :)

Offline ciriness

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 15056
  • data ślubu: 11.09.2010
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40076 dnia: 18 Stycznia 2014, 10:13 »
Fajnie się to czyta :) Justynka podoba mi się Twoje podejście, mam nadzieje też jechać z bananem :D

Ciężarówki jak macie Superpharm i kartę Lifestyle(możecie ją od ręki założyć) to do poniedziałku super cena pieluch Pampers Active Baby.
34,99zł za Maxi Pack co przy 2 daje niecałe 44gr za pieluchę, przy trójkach niecałe 50gr :)




Offline elemelka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 12356
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.07.2010
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40077 dnia: 18 Stycznia 2014, 10:32 »
a my dziś wskoczyliśmy w 6 okienko :skacza: normalnie nie wierzę ;D ;D


Offline s.aga

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1780
  • Płeć: Kobieta
  • Życie jest piękne, gdy patrzysz na nie pięknie
  • data ślubu: 16.10.2004
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40078 dnia: 18 Stycznia 2014, 11:52 »
Przy córce  na patologi. Ok 4 rano odszedł mi czop. Pol ozylam sie dalej Space. Ale po chwili zrobilo mi sie mokro. Przeszlam na porodowke i mi powiedziano ze sa 4 cm i mam sie spakowac i do nich wrócić.  Oczywiscie pokowanie trwalo z dobrą godzinke przerywane skorczami i smiechami z dziewczynami z sali :) i chyba bol poczułam dopiero ok 8 rano. Córa urodzila sie o 12 wiec z perspektywy czasu widze ze to byl ekspres i marze o takim samym porodzie teraz. Oczywiscie bolało :) szycie mialam w znieczuleniu wiec doktorka mnie szyla a ja sobie spokojnie pisalam smsy. Gorsze dla mnie bylo to nacinanie bo polozna chyba to po skurczu zrobila i jeszcze mialam taką pozycje ze widzialam te nozyczki zblizajace się. Brrr

Offline selena

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5874
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.10.2009r.
Odp: Pogaduchy ciężarówek
« Odpowiedź #40079 dnia: 18 Stycznia 2014, 12:09 »
Mi brak stresu i pozytywne nastawienie przed porodem niestety nie pomogły, byłam nastawiona na ból, nic się nie bałam, ale niestety mięczak jestem i tego bólu nie dałam rady znieść. Wydawało mi się, że jestem twarda, co miesiąc umierałam przy okresie, i to rzeczywiście był ból okresowy jak dla mnie, tylko trwający minutę i co 1-2 minuty... Zażądałam zzo, pomogło na godzinę dosłownie, a później jakby go nie było. Cieszę się, że udało się wszystko siłami natury i również wspominam poród bardzo miło, to jest jednak niepowtarzalne przeżycie.

Jedno mnie zdziwiło, wody odeszły mi o 20, urodziłam o 10:30, więc grubo po 24h bez snu i po takim wysiłku spodziewałam się, że padnę, a tymczasem matka natura mnie zaskoczyła, power był niesamowity! Przy skurczach byłam tak senna, jak za mgłą wszystko, a tuż po porodzie energia, która rozsadzała mnie cały kolejny dzień  ;D.