Po wizycie...bardzo dobrze

Okazało się ,że jest...chłopaczek

Ale to już większość z Was pewnie wie

Przeczucie mnie nie myliło....i rozwiały się moje ostatnie nadzieje na dziewczynkę

Cóż....nie bez powodu ciągnęło mnie do ogórków i kapusty kiszonej ,a przy Gosi jak to zjadłam to od razu brzuch mnie bolał

Jest już tydzień po wizycie i jakoś powoli się już przyzwyczajam do tej myśli ,ale z początku było ciężko.
D. też wszelkie nadzieje już uleciały ,ale jak już wracaliśmy to zaczął sobie żartować ,że w sumie to dobrze.
Bo jakby były dwie dziewczyny to,nie daj Boże ,zachciałoby mi się za 10 lat chłopca,bo nie mamy.
A tak...jest bezpieczny....i chłopiec i dziewczynka

Młody fika ,że hej...
Teraz już na 100% wiem ,że przy Gosi w ogóle nie czułam.
Teraz jak się położę już na spokojnie to czuję jak się przekręca,wygina, przeciąga....
Jak dotknę brzuch to robi się takie twarde miejsce

Super sprawa

A ja ...ogólnie ,czuję się bardzo dobrze.
Ale u mnie to norma...

Zmęczona jestem bardziej i nie mogę za długo w jednej pozycji...ale tak to jest spoko.
Jutro mam endo ,to zobaczymy jak tam wyniki.
A wczoraj byłam na komisji z Gosią.
Udało nam się ,że dostała,ale gburowata pani doktor powiedziała ,że tak naprawdę jej się nie należy ,bo sama się porusza.
Widocznie dla tej pani tylko dzieci na wózkach są niepełnosprawne...

W każdym bądź razie...bardzo się cieszę,bo skutkuje to tym ,że łatwiej będzie dostać się do przedszkola

Jak tylko przyjdzie papier to zaczynałam składanie dokumentów ,bo do 5 maja jest tylko rekrutacja

A w ogóle...to pani psycholog ,którą też trzeba zaliczyć na komisji,bardzo pochwaliła Gosię

Powiedziała ,że jest bardzo rozwinięta jak na swój wiek i po tym co przeszła.
Że bardzo ładnie idzie się z nią porozumieć.
Ładnie odpowiada zdaniami i w ogóle...ma ten błysk w oku

Idę teraz się trochę położyć i rozkoszować kopniakami od Młodego ,bo ostatnio w pracy sajgon.
Kontrole za kontrolami....do tego dziś zebranie miałam..
Łeb pęka...i zmęczenie daje się we znaki
