A nasz chętnie sika do nocniczka i tych pojemniczków na badanie moczu bo często robimy, ale jeszcze nie woła, nie mogę go nauczyć, ale jak usiądzie to już kuma, że ma siusiać i zawsze coś zrobi...
No moja ostatnio tak zakumała u babci ,że ma siusiać na nocnik ,że na niego siadała i siedziała,ale jak chciało jej się sikać ,to na podłogę

Ale generalnie i tak jestem z niej dumna ,że nie reaguje rykiem i coraz chętniej na niego siada

W temacie nocnika - moja Karola go nie lubi. Woli siusiać do kibelka
Też kupiłam jej nakładkę na kibelek ,bo ona lubi robić wszystko to co my ,więc myślałam ,że siusiu też chce.
Ale gdzie tam....na samo słowo był ryk.
Teraz nie próbuję ,bo wolę żeby na nocnik robiła ,bo jest bezpieczniejszy

Dobrze ,że nocnik ma Kubusia narysowanego ,bo mam wrażenie ,że z początku tylko dla niego usiadła

Lena to ładnie siedzi na nocniku, ostatnio posadziłam ja na nocniku a ona wstała z gołym tyłkiem i wzięła sobie tableta z bajkami
no ale zrobiła 1i 2 to jej wybaczyłam
Nieźle

Moje dziecko nie ma żadnego tableta ani nic....Dostaje ewentualnie telefon ,ale zablokowany ,więc ten szybko idzie w kąt ,bo jest nudny

Też myślę, że Was Małgosia zaskoczy. A jak gdzieś z nią wychodzicie to nie jest całkiem innym dzieckiem? Bo ja bym z Kubą tylko gdzieś łaziła, on uwielbia restauracje, sklepy, place zabaw, spacery, byleby coś się działo
Zazdroszczę powtarzanych słów i tego że już coś gada
Szczerze? Nie wiem...
Rzadko z nią wychodzimy ,bo nie mamy czasu

Ostatnio co byliśmy z nią w Toruniu w galerii i tak jej się spodobało ,że wyjść nie chciała

Do "jadłodajni" z nią nie chodzimy ,bo to dziecko wysiedzieć 2 minut w miejscu nie potrafi

Baaa...chyba nawet minuty nie wysiedzi

W zeszłe wakacje pamiętam ,że była masakra z nią w restauracjach,ale to jeszcze nie chodziła i w ogóle.
Gosiu....a Twój Kuba nie mówi?

Kiedy w ogóle dzieci zaczynają mówić? Bo te jej ciągłe "e-e" ,"y-y" i różne tego typu słowa jak coś chce ,mnie wykończą...

A w ogóle to zauważyłam ,że Małgosia lubi takie skomplikowane słowa : cieszy,cześć,sześć ,trzy i coś tam jeszcze

Bawi ją takie łamanie języka

Monia super z tym wyjazdem, rozumiem Twoje obawy ale na pewno Gosia Was zaskoczy pozytywnie.
A ja się czuje różnie, raz mam pełno energii a za chwilę leże trupem...
No liczę na to ,że nas zaskoczy,choć w to wątpię.
Ze spaniem pewnie będzie problem ,bo ona śpi tylko u nas i u dziadków.
Wezmę jej poszewkę od poduszki żeby miała coś swojego.... i oczywiście jej maskotki do spania.
W domu chodzi spać w domowych ciuchach ,ale tam nie wypada ,więc wyszukałam jej piżamę.
Wczoraj już jej ubrałam żeby się przyzwyczajała ,że w czym innym śpi ,bo kiedyś mi zrobiła awanturę przed spaniem ,że miała dwie różne skarpetki ,bo nie mogliśmy znaleźć dwóch tych samych i zasnąć nie chciała

Generalnie ,to jest takie mądre dziecko...
Nie gada,ale WSZYSTKO,naprawdę wszystko rozumie.
Co powiesz ,że ma zrobić to zrobi....

Jeeeeej....jak ja bym była teraz w ciąży ,to bym chyba czuła się jak słonica....
I bez ciąży czuję się wiecznie zmęczona,śpiąca....a co dopiero z nią

Muszę chyba po urlopie zrobić wyniki na tarczycę ,bo przestałam brać leki żeby sprawdzić czy tarczyca sama sobie radzi ,ale coś kiepsko to widzę....
O 12 muszę lecieć do pracy na towar.
Jeszcze tylko jutro rano i urlop....
Muszę iść budzić Małgorzatę ,bo się nie wyrobię
