dokladnie jak piszesz kuchasia...
Jeszcze moze jak bym miala ciagle rece w pracy zajete to inaczej by bylo, ale za duzo wolnego czasu miec to tez nie dobrze, bo sie czas dluzy! Ilez ja moge na allegro albo gdzies indziej szukac slubnych pierdol albo liczyc ile zaproszen mi potrzeba...
To jest chyba jeden z tych dni, kiedy wszystko jest buuuu.
Dzis rano zakichany syn szefa- menadzer zreszta od siedmiu bolesci, zrobil nam awanture o plotkowanie. Zawsze rano jak przychodzimy to przy kawce sobie rozmawiamy co tam u kogo, a on przyszedl i mowi do nas :
- musicie tak plotkowac?
my mu na to:
- a wplywa to na nasza prace negatywnie? chyba wszystko co ma byc zrobione to jest co?
a on:
- nawet jesli to macie przestac!
no to kelly mowi mu:
- rozumiem ze mamy sie do siebie nie odzywac caly dzien?
-tak- powiedzial
- dobrze wiec nie bedzemy nic do siebie mowily.
Ha sobie wyobrazcie jaka jest atmosfera...!!! wszyscy siedza cicho bo *pii* menadzerek zakazal rozmow w biurze- paranoja!!!
Odzywamy sie do siebie tylko w sprawach sluzbowych. Wkurza mnie to tym bardziej, bo w domu tez nie mam sie do kogo odezwac i tak caly dzien teraz nie bede z nikim gadac....
debil jeden idiota no





