martulka cieszę się,że impreza się udała,z opowieści wynika,że naprawdę było fantastycznie!!!
Czekamy na foteczki niecierpliwie!!
topyciu dołączam do wypowiedzi merkunek !!! Podpisuję się rękoma i nogami pod tym,co napisała.
Miłęk miał pół roczku,jak uczyłam go (i nauczyłąm w kilka dni) samodzielnego zasypiania w łóżeczku!
Cieszę się,że Ty,jako tata (najczęściej to mamy hihi) zacząłeś naukę zasypiania.Babci dobrze powiedzieliście, ale mam nadzieję,że jak Wiktorek nauczy sie zasypiać w łóżeczku sam,to mama Wam tego nie popsuje.A Wiktor wyczuje,że u babci może i nie zaśnie inaczej z nią...
Moja rada jest taka - zacznij od usypiania wieczorem.Jak już się nauczy zasypiać wieczorem sam,to potem zacznijcie naukę zasypiania w dzień.No i tu babci musi być twarda.Dziecko ma prawo płakać,a nie pozwalanie mu na to doprowadzi go do rozpieszczenia (tak myślę)
Jak MIłęk płakał,to podchodziłam,brałam na ręce i jak sie uspokajał-odkładałam go i głaskałm po główce.Bywało tak kilkanaście razy,ale jak Wiktor zobaczy,że jesteś konsekwentny to w końcu zaśnie i następnego dnia sprawdzi raz jeszcze,co kombinujesz,a potem sam zobaczysz-uśnie prawie od razu!!
To nie jest łątwe-ale warto,bo sobie bat na szyję ukręcicie,jak nie nauczycie go teraz.On już jest nawet juz "stary" na takie numery,więc będzie próbował Was .. przekabacić..Nie dajcie się!!!
TRZYMAM KCIUKI!!!