Dziewczynki kochane nawet nie wiecie jak mnie podniosłyście na duchu.
Po raz kolejny moje wyobrażenia o wychowywaniu dziecka poszły się walić. Teoria jest tylko teorią, a życie weryfikuje wszystko.
Mam nadzieję, że kiedyś to wszystko się unormuje i będziemy mogli cieszyć się rodzicielstwem.
Dzisiaj przeprowadziłam "rozmowę wychowawczą" z Wiktorkiem i grzecznie go poprosiłam, żeby chociaż jedną noc przespał bez pobudki do 5 rano. Ciekawe czy posłucha
A i jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje spokoju. Są to mięciutkie nogi mojego synka. Od czasu do czasu podczas zabawy, stawiamy go na nogi, ale on ich prawie nie prostuje a raczej cały czas je ugina, nie ma w ogóle siły utrzymać swojego ciężaru. I nie ma odruchu przebierania nogami jak się go trzyma pod pachy. Czy inne dzieci też tak mają, czy tylko Wiktor. Nie wiem czy powinnam iść z nim do lekarza
