Zapomniałam napisać, że dzisiaj Wiktorek o godz.5 rano stwierdził, że już się wyspał i więcej nie chce spać. Później zasnął na chwilkę (dosłownie pół godziny) między 9 a 10, a później to już rozrabiał do 16.30. Ja padałam na twarz a on miał tyle energii, że "ganiał" się z kuzynem po całym mieszkaniu. Za to jak zasnął przy butli o 16.30 to pospał jak nigdy 1,5 godz.