Musze wam o czym napisac a propo tego co
tete, pisze.
Ja mieszkam w miescie ale moj Grzes mieszka w takiej wsi (nie jest to wiocha zabita dechami ale jednak wies) obok mego miasta!!!
I w kosciele maja tam siostry zakonne, ktore wszystkich znaja i pilnuja
No i taka jedna siostrunia, nazywa sie Hiacynta( ja mowie na nia Hryzantema

) zbiera zawsze kase na tace i obserwuje nas heheh. Pewnego dnia podeszla po niedzielnej mszy do mamy Grzesia i takim tekstem
" A ja widzialam ze syn Pani chodzi do kosciola z taka sliczna dziewczyna"
Mama: "Tak, chodzi"
Hiacynta "A oni juz po slubie"
Mama: " Jeszcze nie"
Hiacynta "To juz by wypadalo, bo co na to BOg"
Mama " Bog mi powiedzial, ze sa zareczeni wiec siostra sie nie martwi"
No i na tym gadka sie skonczyla, ale siorka caly czas na nas z byka patrzy heheh
