Asiu jak czytałam Twojego posta to normalnie tak jakbym o sobie czytała...
Ja niestety czułam się strasznie w szpitalu...nawet samo cc nie było najgorsze ale właśnie te położne które kazały mi karmić a ja nie miałam pokarmu i non stop mała płakała...one nie chciały mi jej dokarmić!!
Musiałam oświadczenie pisać, że chce aby dziecko było sztucznie karmione!! Normalnie paranoja!! a ja po cc miałam pokarm dopiero w 5 dobie jak byłam już w domu!! Nikomu nie polecam przez to tego szpitala!!
Codziennie rano przywozili gołe dzieci i kazali ubierać bo obchodzie dopiero!! więc niekeidy mała godzine tak lezala na sali a ja w 1 dobie nie mogłam wstać i płakałam...szkoda słow poprostu!!
Ty się nie obwiniaj.. moja ciąża była książkowa...na wszystko uważałam...
wszystkie usg ok. a w 3 dobie właśnie szmery na serduszku...w 6 dobie ekg echo i ...wrodzona wada serca -vsr! Ale jak pisałam wcześniej trzeba wierzyć, że będzie dobrze i u mojej małej się zarosło i jest zdrowiutka
chlebosiu dobrze ze macie to już za sobą!! Patrzeć na te smutne oczka nie da się poprostu ...
Jak czytałam posta to łzy miałam w oczach!!
anusiaaa
chciałabym żeby mi przewijali... ehh mnie dali na salę i miałam sobie radzić jasne po cc?? ja nie wiem czy ludzie są nienormalni? ja nie pisałam wam dokładnie bo nie miałam sił ale ja przezyłam koszmar w szpitalu i nikomu tego nie życzę...

Nie można było prywatnej położnej więc od rana do końca odwiedzin ktoś u mnie był i pomagał.. Ale wiem, że jak kiedyś może zdecydujemy się na kolejne dziecko to będzie na pewno prywatna klinika...
A ja małej narazie odstawiłam słoiczki bo jakiejś wysypki dostała... nie wiem z czego może ze szpinaku?? a tak jej smakował... i o dziwo odkąd ją pochwaliłam to spi jeszcze dłuzej ostatnio od 21 do 5-6 ;)oby tak dalej!!