He he nie znasz moich tesciów

może to tak brutalnie zabrzmiało sam opis sytuacji z czekolada. Ale to dłuższa historia;-) a o ta czekoladę 5 minut wcześniej była rozmowa ze Dominik nie je bo uważany że jest za mały. Na co teśc gdy tylko się odwróciłam na chwile, dal małemu kawałek czekolady do reki. Mały automatycznie do buzi i wtedy to zobaczyłam, nie zdążył zjeść. Tesc na to: i co? Zjadłby.
Uważam ze każdy może popełnić błąd. Nawet nasi rodzice. Wszystko to kwestia rozmowy itd. Ale jeśli ktoś ciągle, non stop robi wszystko na przekór żeby pokazać że może, to przepraszam, ale takiej osobie w życiu dziecka nie dam. Kontakty owszem, pod naszym okiem.
Teście nawet Dominika nigdy na pół dnia nie mieli.
Ale jeśli ktoś własne dzieci wychował conajmniej dziwnie, to czego bym chciała od nich jako dziadków

dodam tylko, że mój mąż całkowicie się zgadza że nie został wychowany w pewnych kwestiach tak jak powinien (dużo nad sobą pracował) i ze jego rodzice nie nadają się do opieki nad dzieckiem. Jednym już się zajęli. Teraz jest diabeł wcielony a nie dziecko..
Myślę że wszystko zależy od sytuacji, no
