
Gabi, nie wiem jak Ty, ale ja czasami łapię się na tym, że za dużo wymagam od mojego 17 miesięcznego synka... może dlatego, że mam obok 3 latka, a w tym wieku jest to kolosalna różnica. Kajtek jest dużo silniejszym charakterem, będę z nim miała napewno większe przejścia jak z Nikodemem, ale już widzę, ze trochę daje się z nim ugrać. Rozkruszanie i rozrzucanie ciastek uwielbia, ale jak go dobrze podejdę to chętnie je pozbiera (a przynajmniej część- nie zmuszam go aby pozbierał do ostatniego okruszka

). A jak go podchodzę? Zachęcam, bije brawo, organizuję zabawę w rzucanie ciastkiem do pudełka

jakoś idzie... jak się mocno upiera to tak jak ty olewam. Nienawidzę szarpać się z dziećmi

może to jest pójście na łatwiznę, ale jak pisałam wcześniej mam trudność z opanowaniem swojego ciśnienia, a jak mi skoczy to na dziecku to się odbija i oboje możemy sobie tak siedzieć na siebie warczeć i guzik osiągniemy.
Z tym uciekaniem to Cię rozumiem, ale ja mam do ogarnięcia tylko jednego uciekiniera (Nikodem jest naprawdę grzeczny na spacerach). Konsekwencją dla Kajtka jest siedzenie w wózku. często skutkuje darciem się

ale ułatwiam sobie zadanie tak, że staram się mieć zakupy już zrobione tak, aby spacer był już tylko dla dzieci, idziemy na zamknięty plac zabaw i tam może sobie uciekać do woli
dobra spadam po moje bąble... to sobie popracowałam dzisiaj

nie potrafię dobrze zorganizować tych 3h bez nich... musieliby mi neta odciąć... chociaż nie, bo nie mogłabym maili z pracy odbierać

masakra

chyba już zawsze będę pracowała po nocach
