Maja, no ale dzieci są też matki o ile nie przede wszystkim. Danie im nazwiska tylko po mężu, gdzie kobieta męczyła się ponad 9 miesięcy i urodziła... hmmm też jakoś nie pasuje do kobiecej niezależności.
Powiem jednak, że mam nazwisko męża, bo jemu chciałam zrobić przyjemność. Nie zmieniłabym tego, bo kocham go ponad życie i wiem, że w ten sposób mile go doceniłam. Złości mnie jednak to, że promuję sukcesami nazwisko, które w żaden sposób nie oddaje czci moim rodzicom. Za to mój teść chełpi się tym, że jego nazwisko występuje i tu i tam. To mnie wkurza bardzo, bardzo mocno, bo były czasy, kiedy bardzo źle mnie traktował i uważał za niegodną swego syna.