Hhm ja najpierw ze wzgledow sentymentalnych chcialam zostac przy swoim nazwisku (luby w zasadzie to zaakceptowal) pozniej co prawa zaczal lekko nalegac, abym przyjela jego lub podwojne
Po namysle stwierdzilam, ze skoro dzieci i tak beda nosic jego nazwisko, a ja mam brata, ktory zapewni ciaglosc naszego nazwiska

to jednak przyjme nazwisko lubego.
Gdy bylismy w USC po swistek o braku przeciwskazan do zawarcia malzenstwa na pytanie jakie nazwisko przyjme z duma stwierdzialam "nazwisko meza"
Na dnie serduszka pozostanie lekki zal, ze juz nie bede Aldona R. lecz Aldona S. ale tak czy siak bede sama, jedna i ta sama
