I ja uważam że możesz i masz pełne prawo zwrócić dziecku uwagę gdy robi coś źle. Oczywiście nie krzykiem, ale tłumaczeniem, spokojnym i opanowanym. W ten sposób do dziecka więcej dociera i powoduje, że dziecko myśli nad tym co zrobił lub robi. Ja z siostrzeńcami się nie "cackam" gdy są u mnie w pokoju. Nie można i już, oni muszą to zrozumieć. Wiedzą, że jestem stanowcza i słuchają się mnie

Parę lat temu, gdy byli małymi szkrabami, siostra zostawiła mnie z nimi samą(bo i sama o to poprosiłam), pojechała z rodzicami do sklepu. Chłopaki i siostra mieli wtedy ciężki okres, chłopcy nikogo nie słuchali... Ale gdy tylko zostali sami ze mną, jakoś diabełki z nich uciekły. Przez 3 godziny potrafili grzecznie się bawić, pytać mnie o różne rzeczy, po prostu byli grzeczni. Gdy siostra z rodzicami wrócili, nie wierzyli własnym oczom, a już po kilku minutach chłopaki na nowo zaczęli rozrabiać. Kwestia podejścia, i już. Chłopaki wiedzą,że przy cioci nie narozrabiają, wiedzą, że nie odpuszczę. Siostra też już w sobie tą stanowczość wyrobiła

W sytuacji którą opisałaś ewidentnie widać winę rodziców, którzy dziecko mają gdzieś

Fajnie że chłopak przeprosił, bo to dużo dla takiego dziecka, ale mimo wszystko rodzice powinni bardziej zwracać na niego uwagę. Przy dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy, tym bardziej, gdy jest się u kogoś w gościach.
Daruda mnie też zatkało... Aż nie wiem co powiedzieć, tyle słów ciśnie mi się do głowy w związku z wypowiedzią przez Ciebie zacytowaną...