Miłoszek jest taki normalnie do schrupania
jeszcze tylko dodam że Asiu wyglądasz świetnie i promiennie, i nowa fryzurka i płaszczyk- Twój mężuś musi Cię lepiej pilnować
hehe.no,niech pilnuje,ja tyyyyle nowych twarzy mijam na spacerkach po mieście,hihi
Dziękuję
Tajusia, za komplementy,aż się milutko na serduszku robi
normalnie bosko...fajniutki ten Twój syncio
Eva*, dziękuję kochana.
A Miłoszek śpi na balkonie,bo u nas szaro,buro i ponuro

.Ale ja za to w tym czasie zrobiłam obiadek i czekam na mężusia,który ma mnie zmienić i mam skoczyć na zakupki małe i do kumpeli.
A u nas już nastrój świąteczny coraz większy, juz się nie mogę doczekac świąt.Mam nadzieję,że będą takie,jakie chcę przeżyć

że nikt nie zepsuje mi humorku...
Pozdrawiamy i raz jeszcze dziękujemy za kartki i odwiedzinki u nas.
[ Dodano: Czw Gru 21, 2006 8:58 pm ]Ponieważ jutro mamy zalatany dzień i gości wieczorem,a w sobotę juz się wyberamy do Koszlaina na Święta,więc do środy 27 mnie tu nie będzie.W związku z tym chciałam Wam wszystkim złożyć życzenia
ZDROWYCH,SPOKOJNYCH, ZIMOWYCH ALE PEŁNYCH CIEPŁA I MIŁOŚCI, WYJĄTKOWCYH CHWIL I BOGATYCH PRZENTÓW,A TAKŻE GŁĘBOKIEGO PRZEŻYWANIA TYCH ŚWIĄT PRZY ŚPIEWIE KOLĘD I ZAPACHU ROZISKRZONEJ LAMPKAMI I BOMBKAMI CHOINKIi do usłyszenia po świętach
[ Dodano: Sro Gru 27, 2006 10:07 pm ]No i już po świętach
Brak słów,by opisać nasze święta.
To był cudowny czas, pierwsze Święta Bożego Narodzenia z Miłoszkiem
Całe święta upłynęły szybko, pod znakiem spędzania czasu w grnie najbliższej rodziny (i mojej i mojego męża).Pogodziliśmy oba domy, bez kłopotów i nieporozumień (uff,a tego się tochę bałam)
Mikłaj był cudowny,nie pamiętam szczerze mwiąc juz tak bogatego Mikołaja od dłuższego czasu.Prezenty się nie mieściły pod choinką.Szok.
To ył cudowny czas spędzony w groni e kochanych i kochających ludzi,a w cetrum uwgi były oczywiście nasze dzieci (Miłoszek najmłodszy)
J odpoczęłam niesamowicie, jestem szczęśliwa,że Artur miał kilka dni urlopu przed świętami i mogliśmy wszystko pozałatwiać na spokojnie (w miarę oczywiście) i że pobyliśmy całe mnóstwo czasu ze sobą
No i tylko niefortunnie nam się zakocyły święta, bo Miłek przez to ciąłe bieganie z domu do domu- złapał jakiś katarek i kaselek i niestety męczy się okutnie i budzi co godzinkę
No,to w wielkim skróie.Fotki jescze nie są zgrane,więc powklejam innym razem
Pzdrawiamy poświątecznie
