od lutego

gdyby to było od kwietnia to by był mega ekspres

mi chleba o dziwo nie brakuje (a jadłam go naprawdę dużo przed dietą)... bo zastępuje mi go spokojnie placek z otrąb
jeśli chodzi o owoce to niektóre dziewczyny ratują się owocowymi herbatkami ale na mnie nie działa... ja mam motywację, żeby zdążyć przejść na III fazę zanim pojawią się maliny, jagody czy truskawki bo będzie ciężko

nawet nie wiecie jak się się cieszę, że zaczęłam z marszu w lutym a nie przeciągałam rozpoczęcia diety do świąt tak jak miałam początkowo w planie... nie dość, że pewnie nie wyrobiłabym się przed wakacjami (sporo miałam/mam do zzrzucenia) to jeszcze pewnie strasciłabym do tych świąt zapał

No i jeszcze te śniadania w pracy.. hmm? jak tu sobie poradzic bez płatków, bez chlebka, choćby żytniego..
ja jem śniadania w pracy... zazwyczaj serek homo ze słodzikiem na początek dnia a potem serek wiejski z mięskiem lub rybką (w piątki)
pod ręką też mam zawsze kefir na "sytuacje kryzysowe"
zamiast płatków możesz (a nawet powinnaś) jeść otręby a chlebek możesz piec dukanowy (dla mnie osobiście jest niejadalny ale wielu osobom smakuje), możesz też sobie robić batoniki z otrębów podobne do tych, które kupuje się w sklepach... łątwe do zabrania do pracy i podobno pyszne (sama ich jeszcze nie robiłam)
przed chwilą się napchałam naleśników z twarożkiem.... niebo w gębie

pierwszy raz robiłam te dukanowe