Wspaniała sobota

Przyjechała moja mama co by zająć sie Natalką a ja z R. pojchaliśmy na zakupy.
Właściwie to:
- mieliśmy kupić jakieś prezenty pod choinkę,
- mieliśmy kupić jakieś ciuchy dla R. - wszystko na nim wisi.
Nic więcej, co nie znajduje się na powyższej liście nie miało mieć miejsca.
A w rezultacie:
- prezentów nie ma
- R. nic nie kupił! A nie, no sory - ma skarpetki

ZA TO!!!!
Ja!!
Mam:
- wspaniałe kozaczki na obcasiku, długość pod kolanko
- jeansy wąziutkie a`la rurki ale nie takie dosłowne rurki bo doł nie jest wąski co by pasowało do powyzszych bucików
- sukienka piękna

- biały golfik
- do tego oczywiście kosmetyczny akcent: korektor do fejsa oraz puder transparentny

Podsumowując:
Ja w 7 niebie a R. wkurzony że nic sobie nie kupił

hehehe
Takie niespodziewane zakupy to ja uwielbiam!
W dodatku miły akcent dzisiejszego dnia to moja waga 66,5 kg

No to chyba już będziemy finiszować z II fazą

Chyba, że poczekam na R. bo on się jakoś ociąga.