No i witamy w 2011 roku!!!
Sylwester minął i fajnie i nie fajnie...
Tzn ogólnie fajnie - było 8 osób, dużo gadaliśmy, śmialiśmy się ale było za mało tańczenia. Jacyś wybredni muzycznie goście nam się trafili... Dlatego już postanowiliśmy, że na przyszły rok byśmy chcieli iść do jakiegoś lokalu wytańczyć się i nie zawracać sobie głowy tym, że komuś taka muzyka nie pasi a komuś taka.
Natka u mojej mamy miała się bardzo dobrze

Poszła spać po 21, na fajerwerki i strzelanie się nie obudziła. Raz tylko zapłakała jak się w nocy obudziła ale to chyba dlatego, że zobaczyła w łóżku śpiącego mojego chrześniaka i może myślała że to ja, i jak to, że mama do niej nie wstanie ale moja mama jej wytłumaczyła, że to Michałek i się uspokoiła. Jak przyjechaliśmy to najpierw jakby była ciut obrażona a potem już nie mogła się odkleić. Jak trzymałam ją na rękach to się wtulała co chwilę. Stęskniłam się za nią mocno! I jakaś doroślejsza się zrobiła wraz z nowym rokiem!
Teraz na tapecie urodziny Natalki

Jak szybko ten rok zleciał!