Już jestem w domku

Referat poszedł bardzo dobrze- mamy chyba 5, a 4 to na pewno, ale babka powiedziała że oceny poda wszystkim na koniec jak już wszyscy wygłoszą swoje mądrości

Z czytelni pożyczyłam 3 książki- normalnie pożyczają dopiero godzinę przed zamknieciem i trzeba do rana oddać, ale ja panią bibliotekarkę na litość wzięłam, że ciąża, że źle się czuję, że mogę tylko w ciągu dnia pisać ale ciągle zwracam i muszę coś do jedzenia pod ręką mieć aby zakąszać itp itd No i efekt taki, że jednorazowo mogę sobie cichaczem wynieść 3 książki na raz i jak tylko z nimi skończę to je zwrócić

Jak oddam te 3 to mogę wziąć cichaczem kolejne max 3 pozycje, więc układ całkiem niezły, zważywszy że trochę wbrew przepisom czytelni

Teraz siedzę obłożona książkami i staram się nie zasnąć nad tymi tekstami

Wracając z uniwerku zrobiłam zakupy i zatankowałam

Teraz moje autko syte a ja niemalże obżarta

Zjadłam sobie obiadek, pyszności goszczą w lodówce i teraz zamiast skupić się na pracy to ja się zastanawiam co na podwieczorek zjeść- chyba w ruch pójdą lody czekoladowe ze świeżymi truskawkami

A na kolację kanapeczki z rzodkiewką, mniam mniam

Co do snów to faktycznie chorą fazę sobie wkręciłam

Iga- twoja interpretacja jest boska, tej mam zamiar się trzymać

Co do znaczeń snów to trochę w to wierzę

Mianowicie miałam 2 sny, których znaczenia dowiedziałam się później, już po zaistniałych wydarzeniach... Raz śniło mi się, że widziałam, jak konie ciągną za sobą pług i orzą pole- powiedziałam o tym babci rano, a ona na to, że to znaczy że ktoś umarł w nocy... I parę minut później zadzwonił telefon i się okazało, że umarła siostra mojej babci, którą znałam i nawet lubiłam

Później przeczytałam właśnie w jednym senniku, że takie oranie pola to znak śmierci w rodzinie

Drugi sen miałam o zębach, że strasznie się psuły i wypadały- rano się dowiedziałam, że zmarł mój ukochany dziadziuś, po długiej chorobie. Ale też- takiego znaczenia sów o zębach dowiedziałam się później, więc to były przypadki. Oba te sny były bardzo wyraziste, takie o których nie da się zapomnieć i dzisiaj jak ta sowa mi się taka realna wydała, wyrazista, to też stwierdziłam, że sprawdzę.
No ale na szczęście o sowach to się raczej nie sprawdzi, bo niby kto miałby mi umrzeć? Jakoś potem w tym moim śnie sama się w sowę zamieniłam, tylko że brązową, poleciałam w góry i tam było takie zaginione jezioro w którym łowiłam węgorze

Do tego dodajcie konie i elfy i krasnoludki i będziecie miały delikatną namiastkę mojego pokręconego i fantastycznego świata

Na brak fantazji raczej nie mogę narzekać

Idę do Was-mgr może jeszcze poczekać
