Dokładnie - coś jak masa marcepanowa, ale znacznie tańsze. Kupiłam 3 paczki pianek, przekroiłam je na pół - ponieważ były biało różowe. Zagotowałam wodę w dużym garnku, do mnieszego wlałam 3 łyżki wody i "wsadziłam" mały garnek w duży, czyli zwykła kąpiel parowa. Do małego garnka wsypałam pianki (najpierw białe a potem różowe - żeby go nie myć przy drugim kolorze), pianki piorunem się rozpuszczają, jak się rozpuściły dodałam około szklanki cukru pudru, odstawiłam na chwilę do przestygnięcia i potem na stolnicę i gniotłam jak ciasto kruche dodają znów cukru pudru do momentu aż masa przestała sie lepić do rąk. Potem w folię i do lodówki. Dzisiaj wrzuciłam na 30 sekund do mikrofali i znów masa była mięciutka. Rozwałkowałam podsypując cukrem pudrem i już. Zwierzątka, motylki, nutki, dolary i serduszka wykroiłam przy pomocy foremek do ciastek. Tylko jedynkę zrobiłam na piechotę. Nic trudnego. Trochę zabawy, a fajny efekt jest. Na zdjęciach tego nie widać, ale tort jest bardzo duży, spokojnie na 20 osób. Koszt około 50 zł, to chyba nie dużo. Waży dokładnie 4 kg, nie wiem jakie są koszty tortów urodzinowych w cukierniach to nie mam porównania...no ale nawet gdyby koszty były podobne, to miałam frajdę.