Fotek od fotografa nadal nie mam...ale mam wczorajszą maluśką relację z PÓŁ ROCZKU Hani, mojej chrześnicy. Był truskawkowy tort od babci Eli, sałatka owocowa, ciasto z rabarbarem, ffinko i miła atmosfera. Hania z radością upaplała się w torcie i nie robiąc sobie nic z przybyłych gości - "oddaliła" się do swoich zajęć...hehe..a Łucja dotrzymywała jej towarzystwa. Przyjemną zabawę kuzynek przerwaliśmy dopiero wówczas, kiedy to Łucja zaczęła pokazywać gdzie Hania ma oczko...a Hania zainteresowała się wyraźnie smoczkiem Łucji i było...głośno...co będzie za rok?

Tutaj dwie panienki u mnie kolanach, a ja się grzeję ze śmiechu...bo tata Hani odstawiał cyrk a dziewczynki były chyba....zniesmaczone...ja ich co prawda nie widziałam, ale słyszałam odgłosy paszczowe.....

Zanim Łucja pokazała, gdzie Hania ma oczko...

A tu z tatusiem
