Dziękujemy za buziaczki i przesyłamy również

Dzisiaj zapraszam Was na małą sesję zdjęciową. Otóż w Skierniewicach odbyło się 32 Święto Kwiatów Owoców i Warzyw...i w związku z tym zabraliśmy naszą Łucję na karuzelę...ale na miejscu zonk...ponieważ na ten "zakres wiekowy" nawet w towarzystwie rodzica karuzeli nie było.
My obeszliśmy się smakiem a Łucji było raczej wszystko jedno.
Połaziliśmy trochę omijając zadymione fragmenty ulic..wiadomo..grill..pifffko...żarełko. Postanowiliśmy iść w spokojniejsze miejsce....
Dziwnie się na trawce siedzi...niby dywan a koli w łapeczki...jak Łucja pacła tak się wstać nie odważyła....

...mamunia brzydko siedzi...ale przysięgam, że to córcia wymogła pozę...wstydziochem, zaczepiała ją starsza pani...widać tak się zawstydziła, że chciała aż wrócić...no wiadomo gdzie...

...spokojnie, mama była bardzo blisko...

...o własnie tak blisko...

...jestem cały tatuś - prawda? ...

...potrzeba ciągłego chodzenia...wszędzie...

...nawet po schodach..w obu kierunkach...

...jestem szczęśliwa, bo wyrwałam stokrotkę z trawnika osady pałacowej...

...ciociom i wujaszkowi należy się wyjaśnienie, że skaleczenie na nosku i obtarcie na policzku jest wynikiem biegania na oślep sprzed kilku dni...

...no i w końcu padłam...na schodach pałacu...



